W spotkaniu uczestniczyli, oprócz Parysa, szef Kancelarii Mariusz Błaszczak i szef ABW Bogdan Święczkowski.
Parys, szef MON w rządzie Jana Olszewskiego w 1992 r., powiedział w środę wieczorem w TVN24: "Patrzę z pewnym przerażeniem na jedną osobę, która jest blisko premiera Kaczyńskiego, co do której z dużym prawdopodobieństwem przypuszczam, że pracuje dla obcych służb". Nie ujawnił, kto to jest; podkreślił, że zajmuje on stanowisko poniżej sekretarza stanu. Po tej wypowiedzi Parys został wezwany do Kancelarii Premiera.
"Osoba, którą przedstawił podczas środowego spotkania w Kancelarii Premiera Jan Parys nie pracowała i nie pracuje w rządzie Jarosława Kaczyńskiego" - powiedział PAP po spotkaniu w Kancelarii Dziedziczak. Jak dodał, b. szef MON nie przedstawił podczas spotkania dowodów na związek tej osoby z obcym wywiadem.
Z kolei Jan Parys w rozmowie z PAP po spotkaniu, powiedział że w TVN 24 "mówił o osobie, która nie zasługuje na zaufanie, a na stronach internetowych Kancelarii Premiera figuruje jako osoba zatrudniona w Kancelarii". B. minister podkreślił, że szef Kancelarii M.Błaszczak poinformował go, że "osoba ta nie pracuje już w Kancelarii", a jej nazwisko figuruje na stronach pomyłkowo.
Parys nie chciał ujawnić, kogo ma na myśli. Powiedział tylko, że "tu idzie o kogoś, kto nie zasługuje na to, by zajmować ważne stanowisko". Podkreślił, że swoją rolę w tej sprawie uważa za zakończoną, a ewentualne dalsze działania należą do szefa ABW, który uczestniczył w środowym spotkaniu w Kancelarii.
W TVN 24 Parys mówił o tym, "że nie do niego należy ochrona kontrwywiadowcza wysokich urzędników kancelarii premiera". "Kto tam jest na wysokich stanowiskach, to widać chociażby ze strony internetowej i wystarczy dobrze sobie przypomnieć życiorysy niektórych osób, by sobie odpowiedzieć na to pytanie" - dodał były szef MON.
pap, ab, ss