Minister zaznaczył, że zwrócił się do komendanta głównego policji, by policja w dniu wyborów "była szczególnie czujna, jeśli chodzi o naruszanie przepisów karnych" związanych z przebiegiem głosowania w wyborach.
Jak dodał, z jego doświadczeń wynika, że "kupowanie głosów" najczęściej zdarza się na wsiach i w małych miasteczkach, gdzie kilkanaście lub kilkadziesiąt "głosów kupionych za wódkę czy wyroby winopodobne" - przy niewielkiej frekwencji wyborczej - może przesądzić o podziale mandatów.
"Sygnalizowano mi już, że w niektórych gminach, wśród tej części mieszkańców, która słynie z upodobania do tego rodzaju produktów, są tworzone pewne listy i podawane informacje o (...) miejscach, gdzie będzie można dokonać tej transakcji" - podkreślił Dorn.
Wytyczne na temat zapobiegania podobnym przestępstwom wyborczym mają trafić do wszystkich komend powiatowych policji w kraju; znajdą się też na stronach internetowych ministerstwa i Komendy Głównej Policji. Zarówno za "kupno", jak i za "sprzedaż" głosu wyborczego za alkohol może grozić kara do 2 lat więzienia.
pap, ab