Polska podtrzymuje weto ws. Rosji

Polska podtrzymuje weto ws. Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska podtrzymała na spotkaniu ambasadorów państw UE, sprzeciw wobec przyjęcia unijnego mandatu na negocjacje nowego porozumienia z Rosją. Został on zgłoszony w poniedziałek na posiedzeniu szefów dyplomacji państw unii.
Premier Jarosław Kaczyński wyraził w Kijowie przekonanie, że przy "odrobinie dobrej woli" można będzie rozwiązać obecny spór z Moskwą.

W Moskwie na wtorkową wypowiedź polskiego premiera o ewentualnych unijnych sankcjach wobec Rosji - w imię solidarności z Polską - zareagował doradca prezydenta Rosji ds. kontaktów z UE Siergiej Jastrzembski.

Polska szantażować się nie da - odpowiada Jarosław Kaczyński.

"Nie jest jeszcze za późno, by negocjacje z Rosją mogły rozpocząć się na szczycie UE-Rosja w Helsinkach (24 listopada)" - uspakajał na konferencji prasowej po spotkaniu ambasadorów rzecznik Komisji Europejskiej Pietro Petrucci. Dodał, że z formalnego punktu widzenia, mandat - w przypadku zgody wszystkich państw członkowskich - mogliby zatwierdzić w poniedziałek ministrowie rolnictwa, którzy akurat spotykają się w Brukseli.

Rozpoczęcie negocjacji zaplanowano na szczycie UE-Rosja w Helsinkach. Wcześniej jednak mandat UE musi zostać przyjęty jednomyślnie przez kraje UE - na poziomie ministrów. Jeśli nie uda się zawrzeć z Rosją nowego porozumienia, to wówczas automatycznie zostanie przedłużone to obecnie obowiązujące.

Polska wciąż samotnie blokuje przyjęcie mandatu. Unijne źródła uczestniczące w środowym spotkaniu przyznały, że "jest zrozumienie dla polskich problemów, ale jest też duża presja, by rozpocząć negocjacje ze strategicznym partnerem, jakim jest Rosja".

Zgodę na rozpoczęcie negocjacji Polska uzależnia m.in. od "politycznego sygnału" ze strony Rosji w sprawie zniesienia restrykcji handlowych nałożonych w listopadzie ubiegłego roku przez Moskwę na polskie mięso i artykuły rolne. Drugi podnoszony przez Polskę postulat dotyczy kwestii energetycznych. Polska chciałaby, by podczas negocjacji wciąż domagać się od Moskwy ratyfikacji Europejskiej Karty Energetycznej i podpisania protokołu tranzytowego.

Doradca Władimira Putina ds. kontaktów z Unią Siergiej Jastrzembski oświadczył w środę, że propozycja premiera Polski Jarosława Kaczyńskiego, by Unia Europejska wprowadziła sankcje wobec Moskwy zawiera wiele niejasności.

"Czy polski premier ma na myśli wprowadzenie wybiórczych czy totalnych sankcji? Jeśli totalnych, to czy powinny one obejmować również dostawy rosyjskich nośników energii do Europy, w tym do Polski ? Jeśli tak, to kiedy pan premier proponuje wprowadzić takie sankcje - przed czy po katolickim Bożym Narodzeniu ?" - oświadczył Jastrzembski.

W ten sposób doradca Putina skomentował wtorkową wypowiedź premiera J. Kaczyńskiego, który oświadczył, że strona polska chce, aby umowa UE z Rosją była przestrzegana także w stosunku do Polski. Według premiera, Rosjanie w kontaktach z Polską nie przestrzegają obecnej umowy z UE.

"Żądamy (...) sprawy elementarnej: że umowa dotycząca UE, dotyczy także Polski, ale nie w słowach, tylko w czynach. Jeżeli UE traktowałby tę sprawę w sposób właściwy (...) i solidarny, to powinna w tej chwili zastosować sankcje wobec Rosji. Wtedy my wycofamy nasz sprzeciw" - mówił J. Kaczyński.

Stanowisko polski premier potwierdził podczas oficjalnej wizyty w Kijowie. Jak podkreślił, "Polska jest dotknięta pewnymi bezpodstawnymi zakazami, UE powinna zareagować". Zwrócił uwagę, że "nie dzieje się nic nadzwyczajnego, Polska domaga się takiego traktowania jak wszystkie kraje Unii".

Reagując na słowa Jastrzembskiego, Jarosław Kaczyński stwierdził, że Polska nie da się szantażować.

"Polska nie zgodzi się na to, by być traktowaną jako kraj, który z punktu widzenia Rosji nie należy do UE, bo taka jest niestety praktyka administracji rosyjskiej" - oświadczył Jarosław Kaczyński. Dodał, że "żadne mocne słowa, gwałtowne działania nie skłonią nas do tego, aby stanowisko zmienić".

pap, ss, ab