Słowaccy policjanci znaleźli ciało nieznanego mężczyzny w kwietniu 2001 roku w górach w okolicach Liptowskiego Mikulasza. Dopiero niedawno zorientowali się, że może chodzić o zwłoki ukraińskiego dziennikarza.
"Wysłaliśmy na Ukrainę wzór DNA z prośbą o wyjaśnienie tożsamości mężczyzny. Czekamy na odpowiedź" - poinformował Koch.
Gongadze, dziennikarz niezależnej gazety internetowej "Ukraińska Prawda", został porwany w centrum Kijowa 16 września 2000 roku. W listopadzie tego samego roku w lesie pod Kijowem znaleziono pozbawione głowy ciało. Jak sądzono, należało do Gongadzego. Matka dziennikarza uznała jednak, że to nie są szczątki jej syna, i do dziś nie odebrała ciała z kostnicy.
Gongadze opisywał korupcję na szczytach ówczesnych ukraińskich władz, a jego zlikwidowania miał się w związku z tym domagać ówczesny prezydent Leonid Kuczma. Ten zaprzecza jednak, by miał cokolwiek wspólnego z tą sprawą. Znani są tylko wykonawcy zabójstwa - trzej byli oficerowie milicji, którzy zasiadają dziś na ławie oskarżonych, i ich zwierzchnik, poszukiwany listem gończym były generał MSW Ołeksij Pukacz.
pap, ss