- Skoro jesteśmy niepotrzebni w Polsce, urządzimy się za granicą - mówią młodzi lekarze. Ministerstwo Zdrowia obcięło o połowę pulę płatnych etatów umożliwiających robienie specjalizacji - pisze "Gazeta Wyborcza" w tekście "Młodzi lekarze: Jesteśmy niepotrzebni w Polsce". Jan Gietka ukończył warszawską Akademię Medyczną. Studiował pięć lat, później miał jeszcze rok stażu podyplomowego. Żeby zdobyć prawo wykonywania zawodu, musiał zdać trudny Lekarski Egzamin Państwowy (LEP) - pytania dotyczą praktycznie całego programu studiów. Czeka go jeszcze kilkuletnia specjalizacja zakończona kolejnym ciężkim egzaminem. Specjalizację można robić na tzw. etatach rezydenckich, z pensją. Albo - w ramach wolontariatu - za darmo. Gietka jeszcze kilka dni temu planował rezydenturę z chorób wewnętrznych. - Chyba nic z tego nie będzie - obawia się. W podobnej sytuacji w całym kraju jest kilkaset osób. Wszystko dlatego, że resort ogłosił, że etatów rezydenckich w całym kraju będzie o połowę mniej niż w ostatnich latach - 800 zamiast 1500. W Warszawie, która dostawała po 300 miejsc, będzie ich tylko 102, w tym tylko pięć z chorób wewnętrznych. Z okulistyki, dermatologii ani onkologii - żadnego. "Minister jasno powiedział: wyjeżdżajcie za granicę, tu nie ma dla was miejsca" - pisze na internetowej liście dyskusyjnej Dorota z Dolnośląskiego.
Młodzi lekarze: Jesteśmy niepotrzebni w Polsce
Dodano: / Zmieniono: