Uważnych obserwatorów sceny politycznej nie dziwi fakt, że obroną WSI zajmuje się skompromitowany Sojusz Lewicy Demokratycznej, czyli postkomuniści. Dla nich przetrwanie WSI w obecnym kształcie oznacza zachowanie wpływów w gospodarce niezależnie od realnej siły politycznej. Można zaryzykować hipotezę, że WSI broni się samo wykorzystując do tego rozbudowaną sieć własnej agentury w świecie dziennikarskim i politycznym. Nagłośnieniem roli WSI w Iraku przy złapaniu mordercy dziennikarza Waldemara Milewicza i jednoczesne przesłanie wniosku do Trybunału Konstytucjnego raczej nie jest przypadkowe.
Jeżeli nawet obecna ustawa wejdzie w życie, to bynajmniej nie będzie oznaczało to natychmiastowej likwidacji WSI. Na początku będzie tylko zmiana szyldu, a później działania z dwóch stron: rządowej aby oczyszczać i weryfikować, i wojskowej, która będzie robić wszystko, aby zmiany ograniczyły się jedynie do wymiany szyldu i pieczątek. Wygranie dopiero tej ostatniej bitwy oznaczać będzie faktyczną likwidację WSI.