Kiedy 23 kwietnia 2006 r. "Wprost" ujawnił dziwną sprawę wypadku Cezarego Stypułkowskiego, wówczas prezesa PZU, okazało się, że nikt nie był zainteresowany wyjaśnieniem śmierci trzech młodych ludzi.
Prezes PZU w kilku wywiadach pokreślał jak to niecnie został zaatakowany przez nasz tygodnik, gdyż śledztwo umorzono. Dziś okazuje się, że to my mieliśmy rację wskazując na dziwne zaniedbania prokuratury i policji.
O tym czy państwo jest chore czy zdrowe świadczy równe traktowanie przez prawo wszystkich, niezależnie czy mamy do czynienia ze znanym menedżerem czy politykiem. Przypadek Cezarego S. , któremu właśnie postawiono zarzuty dowodzi, że nie zyjemy w normalnym kraju.
Gdyby nie seria szczęśliwych zbiegów okoliczności sprawy nie wyjaśnionoby nigdy. Przypomnijmy, że decyzję o umorzeniu śledztwa podtrzymywał sąd, chociaż dowody ewidentnie wskazywały na konieczność dalszego wyjaśniania sprawy.
Fakt, że po opublikowaniu informacji przez PAP mało który serwis informacyjny zainteresował się sprawą także jest znaczący.
O tym czy państwo jest chore czy zdrowe świadczy równe traktowanie przez prawo wszystkich, niezależnie czy mamy do czynienia ze znanym menedżerem czy politykiem. Przypadek Cezarego S. , któremu właśnie postawiono zarzuty dowodzi, że nie zyjemy w normalnym kraju.
Gdyby nie seria szczęśliwych zbiegów okoliczności sprawy nie wyjaśnionoby nigdy. Przypomnijmy, że decyzję o umorzeniu śledztwa podtrzymywał sąd, chociaż dowody ewidentnie wskazywały na konieczność dalszego wyjaśniania sprawy.
Fakt, że po opublikowaniu informacji przez PAP mało który serwis informacyjny zainteresował się sprawą także jest znaczący.