Trybunał polityczny

Trybunał polityczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Kto podnosi rękę na władzę ludową, może być pewien, że władza tą rękę mu utnie" - przestrzegał po wydarzeniach czerwca 1956 r. Józef Cyrankiewicz. Dodał także, że władze będzie rąbać owe ręce w interesie klasy robotniczej i inteligencji pracującej. Podobny tok rozumowania prezentuje Trybunał Konstytytucyjny, organ wybierany przez polityków do ochrony porządku prawnego III RP.
Wbrew obiegowej opinii Trybunał Konstytucyjny nie jest apolitycznym sądem, w którym orzekają uznane autorytety prawnicze. To sąd wybierany przez polityków do sądzenia ich działalności. Spora część sędziów to politycy, którzy przebrali się w togi.

Orzeczenie TK jest zadziwiająco zbieżne z pogladami głoszonymi przez prezesa NBP Leszka Balcerowicza. Otóż sędziowie stwierdzili, że Sejm nie ma prawa kontrolować działalności prezesa NBP, za pośrednictwem komisji śledczej. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego zasugerowali, że posłowie powinni  przestać niepokoić również żonę szefa NBP, gdyż "poza zakresem działania komisji pozostają działania osób prywatnych, które nie pełnią funkcji publicznych". To, że córka prezesa TK Marka Safjana pracuje w NBP na pewno nie miało wpływu na orzeczenie, bo prezes na wszelki wypadek wyłączył się na własną prośbę z orzekania.

Wniosek z wyroku TK jest prosty: każda ręka podniesiona na III RP zostanie przez TK (w obecnym składzie) ucięta. W interesie klasy robotniczej i inteligencji pracującej.