Powołanie Jerzego Stępnia na stanowisko prezesa TK to wyjątkowo rozsądna decyzja. Ciekawe, kiedy PiS zacznie jej żałować.
Prof. Stępień był co prawda senatorem i wiceministrem, ale z całą pewnością nie jest już politykiem - a przynajmniej nie we współczesnym sensie. Dał się bowiem poznać jako człowiek trzeźwo myślący, szanujący zdanie innych, nie stroniący od dyskusji ani od możliwości wzbogacenia swej wiedzy. Jest to rzadko dziś spotykana kombinacja cech, zwłaszcza wśród działaczy partyjnych, którzy zwracają uwagę jedynie na wyniki przedwyborczych sondaży, a nie np. na zdanie naukowców. Dlatego ta nominacja dobrze wróży trybunałowi i polskiemu prawodawstwu. Niekoniecznie natomiast musi być ona komfortowa dla PiS-u. Prof. Stępień ma solidarnościowe korzenie, ale też trudno go uznać za fana obecnej koalicji i jej kultury politycznej. A to trybunałowi i jego niezależności wróży jeszcze lepiej.