Sejm znowelizował ustawy likwidujące Wojskowe Służby Informacyjne i zezwolił na ujawnienie raportu z weryfikacji żołnierzy tych służb. Raport ujawni swoim postanowieniem prezydent.
Teraz ustawą zajmie się Senat.
Opozycja krytykuje zapisy nowelizacji; SLD chce ją skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Prezydent po otrzymaniu raportu od przewodniczącego komisji weryfikacyjnej i zasięgnięciu opinii marszałków Sejmu i Senatu, poda go do publicznej wiadomości. Przed publikacją, oprócz prezydenta i premiera, raport z weryfikacji ma trafić do wicepremierów.
W raporcie, którego termin sporządzenia wyznaczy premier, ujawnione mają być informacje o tych wszystkich sprawach, które w składanych komisji weryfikacyjnej oświadczeniach musieli ujawnić żołnierze WSI, jeśli starali się o pracę w nowych służbach. Chodzi o przypadki ujawnienia lub wykorzystania tajemnic, informacji z działań operacyjno-rozpoznawczych, niepowiadomienia o czynie zabronionym, utrudniania postępowania karnego, stosowania przemocy, wpływu na decyzje władz, tajnej współpracy z przedsiębiorcą, nadawcą, dziennikarzem lub wydawcą, tworzenia lub podawania fałszywych informacji oraz przypadki kierowania takimi działaniami i osiągania z nich korzyści majątkowych.
W raporcie opisane zostaną informacje o osobach współdziałających z żołnierzami WSI przy wymienionych działaniach, oraz o osobach, które nakłaniały, ułatwiały lub polecały ich popełnienie, a także o osobach zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, które miały informacje na ten temat, ale nie podjęły działań, by tych działań zaprzestano.
Za nieprawdziwe wyjaśnienia podczas weryfikacji grozić będzie kara od pół roku do 8 lat więzienia.
Klub SLD zapowiedział zaskarżenie nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego, bo - według niego - nowela łamie prawo do niezawisłego sądu oraz zasadę domniemania niewinności. W ocenie posłów SLD, nowelizacja jest skandaliczna, bo oznacza, że jedna osoba, bez zachowania procedur prawnych i sądowych i bez możliwości przedstawienia innych racji, będzie decydowała o tym, czy ktoś zostanie napiętnowany, czy nie.
Również zdaniem specjalisty prawa karnego i praw człowieka, członka Komitetu Helsińskiego prof. Zbigniewa Hołdy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, znowelizowana ustawa jest niekonstytucyjna. Przypomniał, że o naruszeniu prawa decydują sądy, a nie prezydent, a ustawa przez obowiązek opublikowania raportu przyznaje prezydentowi uprawnienia o orzekaniu w sprawie przestępstw.
Były szef WSI w latach 1994-96, gen. Konstanty Malejczyk uważa, że raport z weryfikacji żołnierzy WSI może być stronniczy i nie odpowiadać rzeczywistej sytuacji, jaka panowała w tych służbach. Podejrzenie może paść na ludzi, którzy nie będą mieć możliwości obrony, a prezydent, który decyduje o ujawnieniu raportu, zostanie wprowadzony w błąd".
Według byłego ministra-koordynatora ds. służb specjalnych Janusza Pałubickiego, ewentualne ujawnianie nazwisk agentów WSI jest niedobre z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Pałubicki uważa, że samo rozwiązanie WSI było zasadne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, ale ujawnianie nazwisk agentów jest gwarantowanym sposobem osłabienia możliwości informacyjnych tych służb i bezpieczeństwo państwa osłabia.
Paweł Graś (PO) ocenił, że zmiany zaszkodzą bezpieczeństwu państwa i doprowadzą do niekończących się politycznych igrzysk. W ocenie Grasia, będzie to 'lista Macierewicza bis'. Prezydent, który nie będzie miał wpływu na powstanie dokumentu, weźmie odpowiedzialność za jego treść i publikację - argumentował.
Z takimi zarzutami nie zgadza się szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz. To on ma przygotować raport. "Nie będę tworzył żadnej listy. Materiał, który przygotowuję, czy też będę przygotowywał na polecenie prezydenta, to nie jest materiał, który się składa z jakiejkolwiek listy, to jest opis nieprawidłowości, także przestępstw, które były dokonywane w WSI, bądź też jeszcze wśród służb, które były jej poprzednikami - drugim zarządzie Sztabu Generalnego i WSW, nie ma tam żadnej listy" - mówił dziennikarzom.
Zaznaczył, że "integralnym elementem raportu będą doniesienia o przestępstwie i tylko takie nazwiska znajdą się w tym materiale, które będą objęte doniesieniem o przestępstwie".
Według Marka Opioły (PiS) sprawozdawcy komisji obrony, która pracowała nad prezydenckim projektem zmian, nowelizacja zachowuje prawo do sądu dla osób, które będą uważały, że zostały pomówione. "Ustawa daje możliwość ujawnienia raportu, ujawnienia listy agentów, oczyszczenia środowisk: dziennikarskiego, przedsiębiorczego i innych. Raport pozwoli opinii publicznej na poznanie tych kwestii. Pozwoli też wszystkim dowiedzieć się, czym naprawdę były wojskowe służby informacyjne" - argumentował poseł.
Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że nie wierzy, iż prezydent Lech Kaczyński będzie ujawniać agentów zgodnie z linią polityczną PiS, bo zdaje sobie sprawę, że jeżeli popełni nadużycie, to będzie ścigany za przestępstwo.
Wiceszef LPR Wojciech Wierzejski uważa, że dzięki przyjętym zapisom, Polska uniknie wielu afer i skandali, wywoływanych przez byłych agentów WSI.
pap, ss, ab
Opozycja krytykuje zapisy nowelizacji; SLD chce ją skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Prezydent po otrzymaniu raportu od przewodniczącego komisji weryfikacyjnej i zasięgnięciu opinii marszałków Sejmu i Senatu, poda go do publicznej wiadomości. Przed publikacją, oprócz prezydenta i premiera, raport z weryfikacji ma trafić do wicepremierów.
W raporcie, którego termin sporządzenia wyznaczy premier, ujawnione mają być informacje o tych wszystkich sprawach, które w składanych komisji weryfikacyjnej oświadczeniach musieli ujawnić żołnierze WSI, jeśli starali się o pracę w nowych służbach. Chodzi o przypadki ujawnienia lub wykorzystania tajemnic, informacji z działań operacyjno-rozpoznawczych, niepowiadomienia o czynie zabronionym, utrudniania postępowania karnego, stosowania przemocy, wpływu na decyzje władz, tajnej współpracy z przedsiębiorcą, nadawcą, dziennikarzem lub wydawcą, tworzenia lub podawania fałszywych informacji oraz przypadki kierowania takimi działaniami i osiągania z nich korzyści majątkowych.
W raporcie opisane zostaną informacje o osobach współdziałających z żołnierzami WSI przy wymienionych działaniach, oraz o osobach, które nakłaniały, ułatwiały lub polecały ich popełnienie, a także o osobach zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, które miały informacje na ten temat, ale nie podjęły działań, by tych działań zaprzestano.
Za nieprawdziwe wyjaśnienia podczas weryfikacji grozić będzie kara od pół roku do 8 lat więzienia.
Klub SLD zapowiedział zaskarżenie nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego, bo - według niego - nowela łamie prawo do niezawisłego sądu oraz zasadę domniemania niewinności. W ocenie posłów SLD, nowelizacja jest skandaliczna, bo oznacza, że jedna osoba, bez zachowania procedur prawnych i sądowych i bez możliwości przedstawienia innych racji, będzie decydowała o tym, czy ktoś zostanie napiętnowany, czy nie.
Również zdaniem specjalisty prawa karnego i praw człowieka, członka Komitetu Helsińskiego prof. Zbigniewa Hołdy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, znowelizowana ustawa jest niekonstytucyjna. Przypomniał, że o naruszeniu prawa decydują sądy, a nie prezydent, a ustawa przez obowiązek opublikowania raportu przyznaje prezydentowi uprawnienia o orzekaniu w sprawie przestępstw.
Były szef WSI w latach 1994-96, gen. Konstanty Malejczyk uważa, że raport z weryfikacji żołnierzy WSI może być stronniczy i nie odpowiadać rzeczywistej sytuacji, jaka panowała w tych służbach. Podejrzenie może paść na ludzi, którzy nie będą mieć możliwości obrony, a prezydent, który decyduje o ujawnieniu raportu, zostanie wprowadzony w błąd".
Według byłego ministra-koordynatora ds. służb specjalnych Janusza Pałubickiego, ewentualne ujawnianie nazwisk agentów WSI jest niedobre z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Pałubicki uważa, że samo rozwiązanie WSI było zasadne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, ale ujawnianie nazwisk agentów jest gwarantowanym sposobem osłabienia możliwości informacyjnych tych służb i bezpieczeństwo państwa osłabia.
Paweł Graś (PO) ocenił, że zmiany zaszkodzą bezpieczeństwu państwa i doprowadzą do niekończących się politycznych igrzysk. W ocenie Grasia, będzie to 'lista Macierewicza bis'. Prezydent, który nie będzie miał wpływu na powstanie dokumentu, weźmie odpowiedzialność za jego treść i publikację - argumentował.
Z takimi zarzutami nie zgadza się szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz. To on ma przygotować raport. "Nie będę tworzył żadnej listy. Materiał, który przygotowuję, czy też będę przygotowywał na polecenie prezydenta, to nie jest materiał, który się składa z jakiejkolwiek listy, to jest opis nieprawidłowości, także przestępstw, które były dokonywane w WSI, bądź też jeszcze wśród służb, które były jej poprzednikami - drugim zarządzie Sztabu Generalnego i WSW, nie ma tam żadnej listy" - mówił dziennikarzom.
Zaznaczył, że "integralnym elementem raportu będą doniesienia o przestępstwie i tylko takie nazwiska znajdą się w tym materiale, które będą objęte doniesieniem o przestępstwie".
Według Marka Opioły (PiS) sprawozdawcy komisji obrony, która pracowała nad prezydenckim projektem zmian, nowelizacja zachowuje prawo do sądu dla osób, które będą uważały, że zostały pomówione. "Ustawa daje możliwość ujawnienia raportu, ujawnienia listy agentów, oczyszczenia środowisk: dziennikarskiego, przedsiębiorczego i innych. Raport pozwoli opinii publicznej na poznanie tych kwestii. Pozwoli też wszystkim dowiedzieć się, czym naprawdę były wojskowe służby informacyjne" - argumentował poseł.
Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że nie wierzy, iż prezydent Lech Kaczyński będzie ujawniać agentów zgodnie z linią polityczną PiS, bo zdaje sobie sprawę, że jeżeli popełni nadużycie, to będzie ścigany za przestępstwo.
Wiceszef LPR Wojciech Wierzejski uważa, że dzięki przyjętym zapisom, Polska uniknie wielu afer i skandali, wywoływanych przez byłych agentów WSI.
pap, ss, ab