Steinbach nie popiera Powiernictwa

Steinbach nie popiera Powiernictwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodnicząca Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach potępiła pozwy odszkodowawcze Pruskiego Powiernictwa przeciwko Polsce. Obciążyła jednak Polskę winą za "zachwianie" stosunków między Polską a Niemcami.
"Prezydium Związku Wypędzonych wielokrotnie tłumaczyło wyraźnie,
że my nie popieramy tej drogi" - powiedziała Steinbach w rozmowie
z dpa.

BdV nie jest w stanie rozwiązać tego problemu - zastrzegła
Steinbach. Taką możliwość mają - jej zdaniem - tylko oba
zainteresowane kraje. "Może uczynić to Polska, mogą uczynić to 
Niemcy. Mogą to zrobić oba kraje wspólnie" - wyjaśniła szefowa
BdV. To właśnie nierozwiązane kwestie są jedną z przyczyn
istnienia Pruskiego Powiernictwa. "Bardzo nad tym ubolewam" - 
dodała.

Powiernictwo jest odrębną organizacją i nie można jej
utożsamiać z działalnością całego Ziomkostwa Ślązaków - wyjaśniła
Steinbach, dodając, że ziomkostwa są autonomiczne. "Większość
członków Ziomkostwa Ślązaków nie jest szczęśliwa z powodu
postępowania ich przewodniczącego" - podkreśliła Steinbach. Inicjator dochodzenia roszczeń od Polaków, obecnie członek rady
nadzorczej Pruskiego Powiernictwa, Rudi Pawelka, wchodzi z urzędu
jako szef Ziomkostwa Ślązaków w skład liczącego 48 osób
federalnego zarządu BdV.

Odpowiadając na pytanie, czy pozwy staną się obciążeniem dla 
niemiecko-polskich stosunków, Steinbach zaznaczyła, że "wiele
spraw, które doprowadziły do zachwiania stosunków między obydwoma
krajami, wyszło od strony polskiej". "To trzeba jednoznacznie
powiedzieć" - podkreśliła. Jej zdaniem, inne kraje podchodzą do tematu wypędzeń inaczej niż 
Polska i postępują też inaczej z wypędzonymi z tych krajów
Niemcami. "Polska znajduje się obecnie wśród tych krajów na szarym
końcu" - powiedziała Steinbach.

W ocenie szefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła
Zalewskiego (PiS), dobrym znakiem jest to, że władze niemieckie
skrytykowały i odcięły się od roszczeń Powiernictwa Pruskiego. Jak przyznał na konferencji prasowej, nie jest to 
wydarzenie, które ma charakter międzypaństwowy, trzeba zachować
właściwe proporcje, ale Polska jest na takie sprawy wyczulona. Zalewski dodał jednak, że w sytuacji, kiedy zaistnieje taka
potrzeba państwo polskie powinno udzielić wszelkiej pomocy prawnej osobom, które roszczeniami Powiernictwa Pruskiego zostaną
dotknięte. "Będziemy bardzo uważnie monitorować sytuację w Strasburgu" - mówił. Jednocześnie podkreślił, że jest to akcja grupki osób, mającej
charakter marginalny, która nie zyskała poparcia żadnego
ugrupowania politycznego w Niemczech ani rządu niemieckiego.

pap, em