"Parlament wybierając Teresę Liszcz na sędziego Trybunału Konstytucyjnego dokonał, sądzę, bardzo trafnego wyboru" - mówił prezydent Lech Kaczyński, gratulując nowej sędzi i wyrażając radość, że wybór padł na "koleżankę z branży" (L.Kaczyński w czasie kariery naukowej, podobnie jak prof. Liszcz, zajmował się prawem pracy).
Prezydent podkreślił, że TK jako organ sądowy o doniosłej roli w systemie prawa daje sędziom "olbrzymią władzę". "Należy ją powierzać ludziom sprawdzonym i doświadczonym" - powiedział Lech Kaczyński dodając, że nie jest niczym złym, gdy zasiadają w nim osoby prowadzące wcześniej praktykę prawniczą, czy działające w polityce, bo to "nie osłabia ich pozycji jako sędziów Trybunału".
Na początku grudnia Sejm wybrał do TK razem z Teresą Liszcz rekomendowaną przez Samoobronę Lidię Bagińską - radcę prawnego, o której media napisały po tym wyborze, że będąc syndykiem popadła w konflikt interesów. Pisano też o rzekomej niegospodarności Bagińskiej.
Po uroczystości prezydencki minister Maciej Łopiński mówił, że sytuacja z Bagińską jest "nietypowa i wcześniej niespotykana", dlatego prawnicy Kancelarii Prezydenta badają tę sprawę. Ujawnił, że Bagińska złożyła w Kancelarii Prezydenta wyjaśnienia, które są teraz analizowane.
Wiadomo na pewno, że prezydent nie może odmówić przyjęcia ślubowania, ale z drugiej strony nie ma precyzyjnego terminu, w którym po wyborze sędziego musi się odbyć ślubowanie - tłumaczył Łopiński. Nie chciał natomiast odpowiadać na pytania mediów, czy Bagińska powinna sama zrezygnować z funkcji, na którą ją wybrano. "To państwa opinia, macie do niej prawo" - odparł jedynie.
Gdyby Bagińska ślubowanie złożyła, dalsze ewentualne decyzje byłyby w gestii Trybunału Konstytucyjnego - ten zaś ma do dyspozycji sankcje dyscyplinarne, łącznie z odwołaniem sędziego z pełnionego urzędu - nie jest jednak pewne, czy możliwe jest postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego za sprawy sprzed objęcia tej funkcji. Łopiński nie chciał też mówić o tym, czy możliwa jest reasumpcja głosowania w Sejmie nad kandydaturą Bagińskiej.
Prezydencki minister zapowiedział natomiast, że kandydat na prezesa Narodowego Banku Polskiego zostanie przedstawiony wkrótce po Nowym Roku. "Nie będę się dzielił spekulacjami prasowymi.(...) Sądzę, że wkrótce po Nowym Roku taka kandydatura się pojawi" - dodał odpowiadając na pytanie, czy prezydent rozważa jedną, czy też kilka kandydatur.
W piątek szef Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza poinformował, że nie otrzymał propozycji objęcia funkcji prezesa NBP, ale sam poleca na to stanowisko członka Rady Polityki Pieniężnej Andrzeja Sławińskiego lub szefa BGK Wojciecha Kuryłka.
Kadencja Leszka Balcerowicza upływa 10 stycznia. W połowie grudnia Jan Sulmicki, zgłoszony przez prezydenta kandydat na prezesa NBP, złożył rezygnację z ubiegania się o stanowisko szefa banku centralnego.
ab, pap