Kościelna Komisja Historyczna zapoznawała się w IPN z aktami służb specjalnych PRL na temat Kościoła. Na razie nie zajęła się teczką metropolity warszawskiego abpa Stanisława Wielgusa, bo nie ma jego wniosku w tej sprawie.
Tymczasem arcybiskup Wielgus w wywiadzie dla wtorkowej "Gazety Wyborczej" powiedział, że "nie wypiera się tych kontaktów, które były wtedy konieczne, ale nigdy nikomu nie uczynił krzywdy".
Dwa tygodnie temu "Gazeta Polska" napisała, że abp Wielgus współpracował ze służbami specjalnymi PRL przez ponad 20 lat: od końca lat 60. do stycznia 1990 r. Publikacji nie towarzyszyły żadne dokumenty.
W wywiadzie dla "GW" Wielgus podkreślił, że w latach 70. musiał spotykać się z bezpieką, gdy - najpierw jako student, potem jako pracownik naukowy - wyjeżdżał do Niemiec. Zapewniał jednak, że rozmowy dotyczyły ogólnej sytuacji w kraju, politycznej, gospodarczej i "nie padały wówczas żadne nazwiska". Ujawnił też, że przed jednym z zagranicznych wyjazdów "dręczył go mocno wywiad". Wówczas to własnoręcznie napisał co dokładnie będzie robił za granicą, dołączając deklarację, że nie będzie podejmował żadnych wrogich działań przeciwko Polsce Ludowej.
Arcybiskup zaznaczył, że papież wie o nim wszystko. "Mimo tej wiedzy jednoznacznie mnie mianował" - dodał.
Zdaniem redaktora naczelnego KAI Marcina Przeciszewskiego rozmowy z SB nie muszą być uznawane za naganne, jeżeli odbywały się za wiedzą i zgodą przełożonych, a prowadzone były w taki sposób, by nie szkodzić Kościołowi. Publicysta Tomasz Terlikowski zaznaczył natomiast, że nie wszyscy, którzy w PRL wyjeżdżali za granicę, rozmawiali z oficerami SB.
Media już w ubiegłym tygodniu spekulowały, że Kościelna Komisja Historyczna będzie we wtorek przeglądać akta Wielgusa. Rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch poinformował jednak, że komisja nie zajmie się na razie teczką arcybiskupa, ponieważ może to zrobić jedynie na wniosek samego zainteresowanego lub na prośbę Konferencji Episkopatu Polski. Sam Wielgus zapowiedział wcześniej, że po ingresie (nastąpi on 7 stycznia) zwróci się do komisji z prośbą o zbadanie dokumentów IPN, które jego dotyczą.
Przewodniczący komisji, prof. Wojciech Łączkowski nie chciał we wtorek odpowiadać na żadne pytania dziennikarzy. Inny członek komisji ks. Bogdan Stanaszek powiedział tylko, że "praca komisji musi potrwać; nie ma ram czasowych, bo nie da się szybko udzielić odpowiedzialnych odpowiedzi".
Radio RMF podało - powołując się na proszącego o anonimowość historyka - że ocena zawartości teczki abpa Wielgusa jest "niesłychanie trudna, wręcz niemożliwa". Podkreślił, że materiały te wymagają starannego opracowania, co musi potrwać kilka miesięcy.
Akta dotyczące nowego metropolity warszawskiego zaczną w środę przeglądać badacze z grupy powołanej przez Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego: redaktor naczelny "Więzi" Zbigniew Nosowski, historyk, prof. Andrzej Paczkowski oraz teolog, prof. Tomasz Węcławski.
Kochanowski nie potrafił powiedzieć, jak długo miałaby potrwać ich praca. "Na pewno nie będzie wyścigu z czasem, ani z innymi zespołami" - podkreślił w rozmowie z PAP. Zaznaczył, że są to osoby niezależne i niezawisłe od nikogo.
W TVN24 RPO przyznał, że być może powołując grupę wywarł na komisję kościelną nacisk, "by zaczęła działać, a nie tylko zapowiadała działanie". "Takiego efektu nie wykluczam i nie uważam go za negatywny" - dodał.
Redaktor naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz poinformował PAP, że gazeta w najbliższych dniach zamierza opublikoewać na swoich stronach internetowych akta dotyczące arcybiskupa. Wniosek o ich udostępnienie złożyła w IPN grupa naukowców związana z "GP". W środowym wydaniu gazety zostanie opublikowany numer akt Wielgusa z IPN - J7207.
pap, ss, ab
Dwa tygodnie temu "Gazeta Polska" napisała, że abp Wielgus współpracował ze służbami specjalnymi PRL przez ponad 20 lat: od końca lat 60. do stycznia 1990 r. Publikacji nie towarzyszyły żadne dokumenty.
W wywiadzie dla "GW" Wielgus podkreślił, że w latach 70. musiał spotykać się z bezpieką, gdy - najpierw jako student, potem jako pracownik naukowy - wyjeżdżał do Niemiec. Zapewniał jednak, że rozmowy dotyczyły ogólnej sytuacji w kraju, politycznej, gospodarczej i "nie padały wówczas żadne nazwiska". Ujawnił też, że przed jednym z zagranicznych wyjazdów "dręczył go mocno wywiad". Wówczas to własnoręcznie napisał co dokładnie będzie robił za granicą, dołączając deklarację, że nie będzie podejmował żadnych wrogich działań przeciwko Polsce Ludowej.
Arcybiskup zaznaczył, że papież wie o nim wszystko. "Mimo tej wiedzy jednoznacznie mnie mianował" - dodał.
Zdaniem redaktora naczelnego KAI Marcina Przeciszewskiego rozmowy z SB nie muszą być uznawane za naganne, jeżeli odbywały się za wiedzą i zgodą przełożonych, a prowadzone były w taki sposób, by nie szkodzić Kościołowi. Publicysta Tomasz Terlikowski zaznaczył natomiast, że nie wszyscy, którzy w PRL wyjeżdżali za granicę, rozmawiali z oficerami SB.
Media już w ubiegłym tygodniu spekulowały, że Kościelna Komisja Historyczna będzie we wtorek przeglądać akta Wielgusa. Rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch poinformował jednak, że komisja nie zajmie się na razie teczką arcybiskupa, ponieważ może to zrobić jedynie na wniosek samego zainteresowanego lub na prośbę Konferencji Episkopatu Polski. Sam Wielgus zapowiedział wcześniej, że po ingresie (nastąpi on 7 stycznia) zwróci się do komisji z prośbą o zbadanie dokumentów IPN, które jego dotyczą.
Przewodniczący komisji, prof. Wojciech Łączkowski nie chciał we wtorek odpowiadać na żadne pytania dziennikarzy. Inny członek komisji ks. Bogdan Stanaszek powiedział tylko, że "praca komisji musi potrwać; nie ma ram czasowych, bo nie da się szybko udzielić odpowiedzialnych odpowiedzi".
Radio RMF podało - powołując się na proszącego o anonimowość historyka - że ocena zawartości teczki abpa Wielgusa jest "niesłychanie trudna, wręcz niemożliwa". Podkreślił, że materiały te wymagają starannego opracowania, co musi potrwać kilka miesięcy.
Akta dotyczące nowego metropolity warszawskiego zaczną w środę przeglądać badacze z grupy powołanej przez Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego: redaktor naczelny "Więzi" Zbigniew Nosowski, historyk, prof. Andrzej Paczkowski oraz teolog, prof. Tomasz Węcławski.
Kochanowski nie potrafił powiedzieć, jak długo miałaby potrwać ich praca. "Na pewno nie będzie wyścigu z czasem, ani z innymi zespołami" - podkreślił w rozmowie z PAP. Zaznaczył, że są to osoby niezależne i niezawisłe od nikogo.
W TVN24 RPO przyznał, że być może powołując grupę wywarł na komisję kościelną nacisk, "by zaczęła działać, a nie tylko zapowiadała działanie". "Takiego efektu nie wykluczam i nie uważam go za negatywny" - dodał.
Redaktor naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz poinformował PAP, że gazeta w najbliższych dniach zamierza opublikoewać na swoich stronach internetowych akta dotyczące arcybiskupa. Wniosek o ich udostępnienie złożyła w IPN grupa naukowców związana z "GP". W środowym wydaniu gazety zostanie opublikowany numer akt Wielgusa z IPN - J7207.
pap, ss, ab