Wszystkie te elementy prawdopodobnie będą obecne także w iPhone, który - jak można się zorientować z dostępnych dziś prezentacji - został zaprojektowany od podstaw, bez swoistego bagażu ewolucyjnego, jaki dziedziczą po swych przodkach Nokie, Motorole czy Siemensy. Niby to, że telefon odtwarza MP3 nie jest niczym nowym, ale marka iPoda z pewnością zrobi swoje (zwłaszcza, że mamy tu miły dodatek w postaci dużego, kolorowego wyświetlacza). Podobnie jest z komórkowym mailem czy dostępem do Internetu - tu uwagę zwraca chociażby to, że dostęp do cyfrowych map będzie jedną ze standardowych opcji, podobnie jak możliwość połączenia się z radiowymi sieciami WiFi.
Największą zagadką jest - zapowiadany jako rewolucyjny - dotykowy wyświetlacz, umożliwiający wskazywanie palcem konkretnych piosenek, zdjęć, numerów telefonicznych, powiększanie wybranego fragmentu strony WWW czy pisanie na "inteligentnej", wirtualnej klawiaturze QWERTY. Może to być zarówno hit, jak i porażka, bo eksperymenty w tej dziedzinie - np. w przypadku cyfrowych aparatów fotograficznych - kończyły się bardzo różnie. Jedno jest pewne: wszyscy miłośnicy Maców oszaleją z radości, widząc w telefonie miniaturę MacOS X łącznie z przeglądarką Safari i "widgetami".