Beata Szydło o decyzji SN: Źle, że sędziowie dają się wikłać w walkę polityczną

Dodano:
Beata Szydło Źródło: Flickr / Kancelaria Premiera
– Jestem zdziwiona stanowiskiem Sądu Najwyższego. Mam taką refleksję, że bardzo źle się dzieje, że sędziowie dają się wikłać w walkę polityczną – tak premier Beata Szydło skomentowała dzisiejsze postanowienie Sądu Najwyższego.

Przypomnijmy, Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego w wydanej we wtorek uchwale oświadczyło, że będzie respektować wyroki Trybunału Konstytucyjnego, niezależnie od decyzji politycznych o ich publikowaniu, bądź też braku publikacji.

"Wszystko w rękach prezesa TK"

– Publikowane mogą być te orzeczenia, które są podejmowane zgodnie z obowiązującym aktualnie prawem. Te są, i zawsze będą publikowane – tłumaczyła premier. – Jeżeli stanowisko jest podjęte, a tak było z ostatnimi stanowiskami TK, niezgodnie z obowiązującym prawem, nie może być publikowane – dodała.

Premier przekonywała, że wszystko jest w rękach prezesa TK, który zwołuje na podstawie obowiązującego prawa skład sędziowski do orzekania. – Ponieważ nie zwołuje go w obowiązującej liczbie sędziów, wynikającej z ustawy, to nie są orzeczenia, które zgodnie z ustawą są podejmowane. Mogę to nazwać stanowiskiem sędziów i jako takiego, nie mogę go publikować. Szkoda, że Sąd Najwyższy daje się uwikłać w ten konflikt polityczny podsycany przez opozycję – podsumowała Beata Szydło.

Nieposłuszne miasta rządzone przez PO?

Premier skomentowała też decyzję, którą w minionym tygodniu podjęły rady miasta w Łodzi i w Warszawie, a we wtorek – także Rada Miasta Poznania. W uchwałach stwierdzono, że  wszyscy urzędnicy w swoich decyzjach mają kierować się orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego nawet, jeśli nie zostały one opublikowane w Dzienniku Ustaw. 


Petycja Nowoczesnej. "Nawołują do łamania prawa"

Beata Szydło oceniła, że prezydenci miast "rządzonych przez PO podejmują uchwały o stosowaniu się do stanowisk TK" i przypomniała, że podobną decyzję ogłosił Sąd Najwyższy. – W tym samym czasie posłowie opozycji przynoszą do Kancelarii Premiera podpisy nawołujące do złamania tak naprawdę przeze mnie konstytucji, bo musiałabym opublikować coś, co nie jest zgodne z konstytucją – przekonywała premier. 


Beata Szydło odniosła się też do listu byłych prezydentów. Jej zdaniem, powinni oni "nawoływać byśmy szukali konsensusie do porozumienia, a nie mówić, że jest demokracja zagrożona". Premier przypomniała, że w Sejmie pracuje powołany przez marszałka Kuchcińskiego zespół, którego zadaniem jest szukanie wyjścia ze sporu wokół TK.


Źródło: TVP Info
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...