Jarosław Kaczyński o swojej kotce: Co noc wręcz domaga się, bym bawił się z nią winogronami

Dodano:
Jarosław Kaczyński Źródło: Flickr / fot. Piotr Drabik
W rozmowie z "Super Expressem" prezes Prawa i Sprawiedliwości opowiedział o swoim zamiłowaniu do zwierząt, a dokładniej do kotów. Jarosław Kaczyński przyznał, że jest obecnie właścicielem dwóch czworonogów - Fiony oraz Czarusia.

Prezes PiS od dawna jest znany ze swojego zamiłowania do kotów. Już wiele lat temu opowiadał o swoim kocie Aliku, którym opiekował się przez niemal 12 lat. W 2011 roku zwierzę zmarło po długiej chorobie. Wkrótce po tym zdarzeniu brat żony prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Konrad Mackiewicz, podarował prezesowi PiS kotkę, która otrzymała imię Fiona. Prezes PiS ma również drugiego kota - Czarusia. – Od kilku miesięcy w domu mam dwa koty: Fionę oraz Czarusia. Tego drugiego znaleźli moi ochroniarze. Przynieśli go do mnie i tak już zostało – tłumaczył prezes PiS.

„Jednak to nie Czaruś rządzi w domu, ale Fiona”

Jarosław Kaczyński, dodał również, że jakiś czas temu w pobliżu jego żoliborskiej willi pojawiał się również rudy kot Feliks. – Teraz wszystko się zmieniło. Feliks już nie wchodzi na moją posesję, ponieważ Czaruś nie dopuszcza go zbyt blisko domu – wyjaśnił polityk. Kaczyński tłumaczył, że jego kot na widok Feliksa „robi się zły i najeżony”. – Jednak to nie Czaruś rządzi w domu, ale Fiona. To ona ma pierwszeństwo w przebywaniu w pokoju – podkreślił Kaczyński.

„Fiona to najdziwniejszy kot, jakiego spotkałem”

Zdaniem prezesa PiS „Fiona to najdziwniejszy kot, jakiego spotkał”. – Zawsze stawiam jej dwie miski z wodą. Jedną na podłodze, a drugą na zmywarce. Fiona ma zwyczaj wylewać z nich wodę na podłogę. Kiedy z kolei nalewam wodę z kranu, wskakuje na zlewozmywak i zaczyna atakować łapką strumień wody, próbując pić w ten sposób – tłumaczył polityk.

Jarosław Kaczyński przyznał, że „Fiona co noc wręcz domaga się, bym bawił się z nią winogronami”. Prezes PiS opisał, w jaki sposób wygląda ta zabawa. – Kotka rzuca się za winogronami w szalonym pędzie i przynosi je grzecznie w zębach. Po prostu aportuje. Jeśli któregoś wieczora zapomnę o tej zabawie, wówczas dobija się do mojego pokoju i po prostu nie daje mi spokoju. Dopiero kiedy zmęczy się aportowaniem, idzie spać – wyjaśnił prezes.

Źródło: Super Express
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...