Ukradli sprzęt dla niepełnosprawnych. Wpadli po 4 godzinach
23 sierpnia nad ranem dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku otrzymał zgłoszenie, że w nocy doszło do włamania do firmy, która przewozi osoby niepełnosprawne. Ze wstępnych informacji wynikało, że sprawcy ukradli trzy samochody z dokumentami (forda i dwa mercedesy), motocykl należący do jednego z właścicieli, trzy najazdy oraz trzy komplety pasów do mocowania wózków inwalidzkich, defibrylator, komputer diagnostyczny do pojazdów oraz elektronarzędzia.
Sprawę od razu przejęli kryminalni zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej. Po czterech godzinach od zgłoszenia, na terenie posesji w powiecie kartuskim znaleźli dwa skradzione auta i motocykl. Nikogo tam jednak nie zastali. Funkcjonariusze cierpliwie zaczekali i po sześciu godzinach przyjechało dwóch podejrzanych. 37- i 39-latek zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. W tym samym czasie policjanci znaleźli trzeci ze skradzionych samochodów. Sprawcy zaparkowali go pomiędzy innymi autami na jednym z parkingów niestrzeżonych przy przystanku PKM.
Następnego dnia policjanci zatrzymali dwóch kolejnych mężczyzn, biorących udział w tym zdarzeniu. 32- i 39-latek również trafili do policyjnego aresztu. W trakcie przeszukania mieszkania jednego z nich policjanci znaleźli pozostałe przedmioty pochodzące z włamania do firmy oraz inne rzeczy, które najprawdopodobniej zostały skradzione z hal garażowych i piwnic m.in. rowery z usuniętymi numerami, elektronarzędzia oraz alufelgi.
Łączna wartość odzyskanego mienia to blisko 140 tys. zł. Policjanci zabezpieczyli od sprawców rzeczy o wartości ok. 11 tys. zł. na poczet przyszłych kar. Zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy Gdańska i okolic, niektórzy byli w przeszłości notowani za kradzieże.
Policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego trzem mężczyznom przedstawili zarzut kradzieży z włamaniem. Wobec jednego sąd zastosował areszt na okres trzech miesięcy, a wobec dwóch pozostałych prokurator zastosował dozór. Czwarty z zatrzymanych usłyszał zarzut paserstwa. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Policjanci sprawdzają, czy zatrzymani mężczyźni nie mają na swoim koncie innych włamań.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia, a za paserstwo do lat 5.