Rosja zawiesiła porozumienie z USA. Mocarstwa podzieliła kwestia materiałów jądrowych
Dekret prezydenta Rosji opublikowano 3 października. Jak czytamy, porozumienie w sprawie utylizacji plutonu między Federacją Rosyjską i rządem Stanów Zjednoczonych zostało wstrzymane. Powodem ma być "zagrożenie dla strategicznej stabilności, powstałe w rezultacie wrogich działań Stanów Zjednoczonych wobec Federacji Rosyjskiej". W dekrecie pada też zarzut, że pomimo zapisów umowy, USA nie wypełnia swojego zobowiązania dotyczącego utylizacji plutonu do celów wojskowych.
Zawieszenie porozumienia - jak piszą rosyjskie media - nie było wielką niespodzianką. Jeszcze w kwietniu Federacja Rosyjska miała zastrzeżenia co do tego, jak Stany Zjednoczone wywiązują się z umowy. Obiekcje Rosjan dotyczyły wówczas planów USA, by dodać inne warianty wykorzystania plutonu. Michaił Uljanow, dyrektor departamentu ds. nieproliferacji i kontroli zbrojeń MSZ Rosji, mówił wtedy, że protokół z 2010 roku jasno określił, że jedyny sposób na utylizację plutonu to spalanie go w reaktorach.
Stany Zjednoczone zdecydowały, że tańszym rozwiązaniem jest mieszanie materiałów jądrowych ze specjalnymi dodatkami. To rozwiązanie USA było krytykowane przez Rosjan głównie dlatego, że proces utylizacji plutonu w siłowniach atomowych jest nieodwracalny, gdy metoda amerykańska pozwala na ponowne wykorzystanie plutonu.
Utylizacja plutonu
Umowa między państwami obowiązywała od roku 2000, była aktualizowana przez obydwa kraje w 2010. USA i Rosja zobowiązały się do wyzbycia się co najmniej 34 ton metrycznych nadwyżek wzbogaconego plutonu. Pluton, który nie został użyty w programach zbrojeniowych krajów był przerabiany do celów pokojowych, by nie został w przyszłości wykorzystany do produkcji broni jądrowej lub innych potrzeb militarnych.
Nadwyżki miały być (według założeń) przerabiane na tzw. paliwo tlenkowe mieszane (ang. MOX - Mixed Oxide Uranium-Plutonium), a następnie napromieniowane w cywilnych reaktorach atomowych w obu krajach, produkujących energię elektryczną.