Siemoniak: Myślę, że powody unieważnienia przetargu na Caracale są polityczne
Na stronie Ministerstwa Rozwoju pojawił się komunikat w tej sprawie. "Polska uznaje za zakończone negocjacje umowy offsetowej z Airbus Helicopters związanej z kontraktem na zakup śmigłowców wielozadaniowych Caracal dla polskiej armii. Kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego. Wysokość kontraktu to ok. 13,5 mld zł. Co najmniej tyle samo powinna wynieść wartość zobowiązań offsetowych spełniających cele określone w ustawie offsetowej" - czytamy.
„Nie wiadomo kiedy wojsko otrzyma śmigłowce, a Łódź nie stworzy nowych miejsc pracy”
– W przejrzystym, rzetelnym postępowaniu kilka miesięcy temu, został wyłoniony do ostatniego etapu jeden oferent. Natomiast całością sprawy zajął się nowy rząd, trwało to rok. Przypomnę, że jeszcze w kampanii wyborczej z góry zapowiedziano, że ta umowa będzie unieważniona. Teraz nie wiadomo kiedy wojsko otrzyma śmigłowce, a Łódź, w której miały być montowane, nie stworzy nowych miejsc pracy – tłumaczył na antenie Radia ZET Tomasz Siemoniak.
Były szef MON zapewnił, że „negocjacje prowadzono rzetelnie, nie patrząc na termin wyborów, a rząd PiS objął kontrakt „z dobrodziejstwem inwentarza”. Zapytany czy nie był to po prostu element kampanii Bronisława Komorowskiego, Siemoniak odparł, że„ wtedy był to zaledwie początek negocjacji, a były prezydent interesował się sprawą ze względu na zainteresowanie wojskiem”.
„Brak helikopterów oznacza bowiem dodatkowe 13,5 mld zł w budżecie”
Zapytany o koszty zerwania negocjacji, polityk PO zaznaczył, że „jeżeli umowa nie zmieniła się od czasów rządu PO, zerwanie kontraktu nie będzie nic kosztować”. – Właśnie o to chodziło PiS-owi. Brak helikopterów oznacza bowiem dodatkowe 13,5 mld zł w budżecie – podkreślił polityk. – Boję się, że skutek tego będzie taki, że wojsko nie dostanie śmigłowców. Obawiam się, że chodzi o pieniądze na spełnienie obietnic PiS, lub na obrony terytorialnej, partyzantkę Macierewicza. To jest wielka kwota, na którą minister finansów patrzy łakomym wzrokiem – podkreślił.
– Przecież to postępowanie będzie musiało potrwać, albo kupi się kilka śmigłowców, natomiast to jest wielka kwota i myślę, że nowy minister finansów może spoglądać na to łakomym wzrokiem. Przecież podjął tę decyzję parę dni po tym, kiedy został ministrem finansów. Można było ją podjąć kilka miesięcy temu pewnie – stwierdził polityk PO.