Arcybiskup i zdobywca Pokojowej Nagrody Nobla prosi o prawo do wspomaganego samobójstwa
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla w dniu swoich 85 urodzin zdradził, że "nie życzy sobie, by za wszelką cenę utrzymywano go przy życiu". Jego oświadczenie w tej sprawie zostało opublikowane na łamach "Washington Post". Już w 2014 roku arcybiskup opowiedział się za "wspomaganym umieraniem" (częściej określanym mianem "wspomaganego samobójstwa" - red.). Wtedy jednak nie doprecyzował, czy on zdecydowałby się na takie posunięcie.
85-letni Desmond Tutu, który w młodości zasłużył się jako orędownik zniesienia apartheidu, w minionym miesiącu przeszedł operację. "Mam nadzieję, że będę traktowany ze współczuciem i że dostanę pozwolenie, by przejść do następnej fazy mojej ziemskiej wędrówki zgodnie z moim wyborem" – napisał arcybiskup w "Washington Post". Jak przekonywał, "ci, którzy bardzo cierpią i zmierzają ku śmierci, wiedzą jedynie, że wspomagana śmierć może im zapewnić niezmierzony komfort". "Niezależnie od tego, jakiego wyboru wy sami byście dokonali, czemu mielibyście odbierać innym prawo do podjęcia ich decyzji" – pytał też.
Jak podaje BBC, w Afryce Południowej nie ma regulacji dotyczących wspomaganej śmierci. W przełomowym orzeczeniu z kwietnia 2015 roku tamtejszy sąd wydał jednak wyrok zezwalający śmiertelnie chorym osobom na podjęcie takiej decyzji. Kościół anglikański, którego hierarchą jest abp Tutu wyraża jednak zdecydowany sprzeciw wobec eutanazji.