Poseł Nowoczesnej o wydatkach Warszawy: Trzeba sprawdzić, czy nie było tam podwójnego ssania
W niedzielę 23 października na Twitterze zaczęły pojawiać się informacje dotyczące pieniędzy wydawanych przez Urząd Miasta Warszawy. Internauci skupiali się głównie na podejrzanych dotacjach dla fundacji i niepokojących związkach urzędników z obdarowywanymi. Dziennikarz TVP Info zwrócił uwagę swojego rozmówcy m. in. na Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej, którą kieruje były prezes Trybunału Konstytucyjnego – Jerzy Stępień.
– Myślę, że w ogóle nie ma nic złego w tym, że pomaga się fundacjom, szczególnie tym, które mają zacne cele. Należałoby się jednak przyjrzeć, czy tam nie było podwójnego ssania – powiedział poseł Nowoczesnej. Zaznaczył, że nie zawsze uda się uciec od związków rodzinnych. – Każda taka decyzja powinna być transparentnie podejmowana (...). Jeżeli jest to robione transparentnie, to trudno się dziwić, że małżonek, rodzina, też ma swoje zainteresowania, swoje życie. Jeżeli to jest wygrane w przetargu, albo dane na szczytny, ważny cel społeczny, wówczas krytyka powinna być mniejsza – przekonywał.
Zwracał jednak uwagę, że tego typu sprawy należy traktować ze szczególną ostrożnością. – Zawsze zastanawiające jest, czy nie ma gdzieś tam jakiegoś układu, porozumienia. Natomiast jeśli cel jest szczytny i fundacja działa dobrze, to trudno odbierać pewnym osobom, które są spokrewnione z osobami będącymi u władzy, czy publicznie znanymi, żeby działały – mówił.
Zaznaczył, że pieniądze przeznaczane na fundacje "nie idą do kieszeni tej rodziny, czy tego znajomego", a służą spełnianiu celów statutowych danej fundacji. Jego zdaniem pewne ujawnione w niedzielę powiązania mogą budzić niepokój. – Jest to na pewno zastanawiające, bez wątpienia. Nie będę bronił tego systemu przydzielania pieniędzy. Uważam, że jeżeli są one uczciwie przydzielane, to drugorzędne znaczenie powinno mieć to do kogo trafiają w sensie osobowym – mówił.