Co musi się stać, żeby minister przemalował włosy na blond? Wszystko zależy od Kijowskiego
– Jestem inwigilowany – mówił w piątek Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji w programie #RZECZOPOLITYCE. – Jestem inwigilowany przez władzę, nie mam dowodów na piśmie, ale mam pewność. Mam zeznania ludzi, którzy też w tym uczestniczą – dodał.
Wcześniej podobne zapewnienia złożył na antenie Polsat News i Radia Zet. Przekonywał też, że telefony działaczy KOD są na podsłuchach. Rewelacje Kijowskiego skomentował wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
– Robimy test na wiarygodność. Niech Mateusz Kijowski przedstawi na to dowody w parlamencie – mówił przedstawiciel rządu. – Jeżeli przedstawi dowody, to ja się pomaluję na blondyna – stwierdził. Pytany przez dziennikarzy, wiceminister potwierdził, że jeżeli Kijowski udowodni swoją tezę, on zmieni kolor włosów. – Pacta sunt servanda – dorzucił.
– Możemy się umówić – powiedział dziennikarzom Jaki. – Ale jeżeli nie, to dobrze by było, żeby Mateusz Kijowski wycofał się z życia publicznego i nie wprowadzał Polaków w błąd, bo są pewne granice absurdu– mówił wiceminister. Jak stwierdził, takie stwierdzenia mogą wynikać z głębokiej niewiedzy, bądź chęci wprowadzenia opinii publicznej w błąd.
W żartach Patryk Jaki dodał, że "nie ma co robić, tylko przez cały dzień jeździ w czarnej wołdze za Mateuszem Kijowskim". – To jest niepoważne, śmieszne. Widać, że pewna formuła funkcjonowania KOD-u się wyczerpuje i szuka się takich absurdalnych argumentów, żeby podtrzymać to zainteresowanie mediów, ale uważam, że jest to droga nieskuteczna – dodał.