Takie rzeczy tylko w Ekstraklasie. Frączczak przekąsił batonika, a potem trafił karnego
Do nietypowego zdarzenia doszło podczas meczu Pogoni Szczecin z Lechią Gdańsk w Trójmieście. Mecz rozpoczął się świetnie dla gdańszczan, ponieważ już w 9. minucie bramkę dla Lechii zdobył Rafał Wolski. Jednak na kilka minut przed końcem pierwszej połowy piłkarz Pogoni Adam Frączczak wbiegł w pole karne i upadł po interwencji Mario Malocy. Wtedy też na boisku zaczęło robić się gęsto – sędzia konsultował się z bocznym, piłkarze obydwu zespołów w tym czasie zaczęli komentować zdarzenie między sobą – ostatecznie arbiter wskazał na "jedenastkę".
Gdy sędzia konsultował się w sprawie rzutu karnego, ze strony kibiców Lechii na boisko rzucono batonik. Frączczak, który wywalczył "jedenastkę", podszedł z piłką do 11 metra, a później jak gdyby nigdy nic podniósł batonik, a później zaczął się zajadać wafelkiem ku zdziwieniu sędziego. Po dwóch ugryzieniach Frączak odszedł kawałek od "wapna", wyrzucił niedojedzonego wafelka i wrócił do wykonywania rzutu karnego. Zawodnik Pogoni pewnie wykonał "jedenastkę", dając swojej drużynie remis, który utrzymał się do końca meczu.