Kolejne śledztwo FBI w sprawie Hillary Clinton zakończone
Prowadzone wcześniej śledztwo zakończyło się w lipcu.James Comey stwierdził wówczas, że nie zaleca postawienia zarzutów kandydatce na prezydenta, jednak podkreślił, że zachowała się ona "niezwykle lekkomyślnie" obchodząc się z tajnymi informacjami. Później jednak pojawiły się informacje o nowych mailach, co doprowadziło do wznowienia śledztwa. James Comey tłumaczył, że FBI dowiedziała się o istnieniu maili, które wydają się "ważne dla dochodzenia". Jak pisał, zgodził się na to, żeby FBI prowadziło "odpowiednie kroki w celu ustalenia, czy wiadomości zawierają tajne informacje".
W przesłanym w niedzielę 6 listopada liście do członków Kongresu Comey poinformował , że Federalne Biuro Śledcze zakończyło swoje działania i nie znalazło nic, co zmieniłoby wcześniejszą ocenę. – Nie zmieniliśmy naszych wniosków, które sformułowaliśmy w lipcu – podkreślił szef FBI.
Afera mailowa w USA
W marcu 2015 roku "The New York Times" pisał, że była sekretarz stanu Hillary Clinton w czasie pełnienia urzędu mogła złamać prawo federalne, ponieważ korzystała z prywatnej skrzynki mailowej wykonując zadania służbowe. Sprawa wypłynęła na jaw, gdy okazało się, że w Departamencie Stanu nigdy nie powstał e-mail przypisany do Hillary Clinton. Korzystanie przez nią z prywatnego konta pocztowego stanowi problem, gdyż zgodnie z amerykańskim prawem korespondencja urzędników państwowych musi być przechowywana na państwowych serwerach i jest uznawana za własność państwa, która może zostać wykorzystana w Archiwach Narodowych.
Hillary Clinton przyznała, że podczas sprawowania urzędu sekretarza powinna była korzystać z rządowego konta. - Niczego, co było sklasyfikowane jako poufne, nie wysyłałam, ani też nie odbierałam - mówiła Clinton podczas spotkania ze swoimi zwolennikami w stanie Iowa.