Początek końca wegańskich parówek i kotletów sojowych? Minister chce zakazać „mylących” nazw
Szef niemieckiego resortu rolnictwa chce uniemożliwić nadawanie produktom wytworzonym z substytutów mięsa nazw kojarzących się z pochodzeniem zwierzęcym. Jeśli coś nie ma w składzie mięsa, to nie powinno nazywać się kotletem - uważa Christian Schmidt. Swoje stanowisko polityk zaprezentował na łamach środowego wydania tabloidu „Bild”.
„Te określenia są kompletnie mylące dla niezorientowanego konsumenta. Wolałbym, żeby zostały zakazane w szerszym interesie jasności oznakowania produktu” – oświadczył w wywiadzie. Schmidt uważa, że „pseudo-mięsne potrawy” nie powinny nazwą kojarzyć się z tradycyjnymi daniami zawierającymi mięso.
Obrońca wieprzowiny
W tym samym wywiadzie minister rolnictwa skrytykował niemieckie szkoły wycofujące ze swoich stołówek wieprzowinę. Jego zdaniem ten ukłon w stronę społeczności muzułmańskiej to ładny gest, jednak „nie powinno się ograniczać wyboru większości wyłącznie dlatego, że to łatwiejsze, albo tańsze”. Jego zdaniem różnorodność kulturowa powinna prowadzić do większej ilości opcji, a nie do mniejszego wyboru.