Waszczykowski chciał obciąć dotację, premier interweniowała. TV Biełsat ocalona?
Dotychczas dotacja MSZ dla telewizji wynosiła 17 mln złotych. Opozycyjny wobec prezydenta Alaksandra Łukaszenki kanał powstał w 2007 roku, gdy poprzednim razem u władzy był PiS. W grudniu zaczęły się jednak pojawiać nieoficjalne informacje, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych planuje obciąć dotację TV Biełsat do 5 milionów złotych. Agnieszka Romaszewska-Guzy tłumaczyła wówczas, że w praktyce oznaczać to będzie jej zamknięcie.
– Oprócz 17 milionów z MSZ mogliśmy liczyć na 9 milionów z TVP, która uratowała nas po wycofaniu dotacji ze Szwecji i Norwegii. Absolutnie nie rozumiem tej decyzji i jestem nią dość przerażona, bo jest duża szansa, że możemy tego nie przetrwać – mówiła w rozmowie z WP Romaszewska-Guzy. Waszczykowski wyjaśniał z kolei na antenie RMF FM, że nie ma na tę inicjatywę pieniędzy, ponieważ przed MSZ „stanęły nowe wyzwania”.
W czwartek 5 stycznia dziennikarka podała na Twitterze informację, która sugeruje, że pojawiło się wyjście z tej sytuacji. „Dobra wiadomość: Pani Premier zapewniła mnie że istnieniu Telewizji Biełsat nic nie zagraża. Przez miesiąc ustalimy z MSZ dalsze zasady współpracy” - napisała dyrektor stacji.
Biełsat TV jest kanałem w języku białoruskim finansowanym i prawnie wchodzącym w skład Telewizji Polskiej. Ze względu na wrogie nastawienie białoruskich władz, kanał ma bardzo ograniczone możliwości docierania do potencjalnych widzów. Nie jest dostępny w żadnej sieci kablowej ani platformie telewizji cyfrowej na Białorusi. Jedynymi dostępnymi drogami są: telewizja satelitarna, Internet oraz zapisy niektórych programów, rozpowszechniane zwykle w formie płyt DVD przez entuzjastów i współpracowników kanału.