Myrcha o KOD: Znaków zapytania jest teraz więcej niż mniej
„Rzeczpospolita” dotarła do faktur, z których wynika, że do firmy lidera KOD MKM-Studio trafiło co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD. Prezesem firmy jest Kijowski, a członkiem zarządu jego żona. Sprawę opisał także Onet. – Wyszło niezręcznie. Nie było w tym żadnej nieuczciwości, ani działań nieczytelnych. Wiele faktur przyjmował KOD. Wiele usług było wykonywanych i często zdarzało się, że wykonywali je nasi sympatycy albo członkowie – mówił Kijowski w rozmowie z Radiem ZET. W rozmowie z Konradem Piaseckim dodawał, że cała afera to „prowokacja” i „próba przygotowania wyborczego”.
– Nie wiedzieliśmy, co może wyjść na światło dzienne, dopóki w mediach nie pojawiły się informacje związane z działalnością gospodarczą pana Mateusza Kijowskiego i czekaliśmy na wyjaśnienia – mówił poseł Platformy Obywatelskiej, komentując sprawę.
Arkadiusz Myrcha tłumaczył, że w akcjach Komitetu Obrony Demokracji biorą udział tysiące Polaków. – Za wszystko trzeba zapłacić i dlatego są dobrowolne składki. To są pieniądze członków KOD i kierownictwo musi się z tego klarownie rozliczyć – podkreślił.
Protest opozycji
Myrcha odniósł się również do protestu opozycji w Sejmie. Jak mówił, teraz „piłka jest po stronie PiS i marszałka Sejmu”, ponieważ „my w sali sejmowej jesteśmy i czekamy”. Tłumaczył też, jak jest zorganizowany protest. – PO jest podzielone regionami. Każdy musi zagospodarować jednorazowo 24 godziny – mówił.
Przypomnijmy, od piątku 16 grudnia w Sejmie trwa protest polityków Platformy Obywatelskiej i.Nowoczesnej. Posłowie domagają się wolności mediów w parlamencie oraz powtórzenia głosowania m.in. nad ustawą budżetową, które zostało przeniesione do Sali Kolumnowej. Nie zgadzają się również z wykluczeniem z obrad posła Michała Szczerby przez marszałka Marka Kuchcińskiego. Politycy spędzili na sali posiedzeń plenarnych święta oraz zapowiedzieli, że nie opuszczą jej do 11 stycznia. Na ten dzień zaplanowane jest kolejne posiedzenie Sejmu, choć opozycja uważa, że poprzednie się nie skończyło.