Petru nie zmienia zdania o Komitecie Obrony Demokracji. „Jako inicjatywa ma moje największe zaufanie”
– Mateusz Kijowski jest teraz na etapie tłumaczenia, co się wydarzyło. Jak rozumiem, formalnie chyba jest wszystko w porządku. Będzie audyt zewnętrzny, który to oceni – stwierdził Petru. – Ja nie jestem informatykiem i nie mogę ocenić, na co były te faktury wystawione. Wiem tylko tyle, że jak się tworzy projekt polityczny, czy też ruch społeczny, to na początku najważniejszy jest internet – dodał.
Petru przypomniał, kiedy powstawała Nowoczesna i na Torwarze organizowano pierwsze spotkanie, ludzie byli rejestrowani przez internet. Zaznaczył jednak, że za mało wie, aby ocenić obecną sytuację związaną z Kijowskim.
Polityk zauważył, że w zarządach poszczególnych organizacji są różne sposoby działania. Zdaniem lidera Nowoczesnej, jeśli odbyło się wszystko zgodnie z procedurami, to nie ma powodu, żeby Kijowski się zawieszał.
– Na pewno jest znak zapytania, ale ja uważam, że jest domniemanie niewinności i trzeba dać mu czas, żeby to wyjaśnił –powiedział Petru.
Kontrowersyjne faktury
Przypomnijmy, „Rzeczpospolita” dotarła do faktur, z których wynika, że do firmy lidera KOD MKM-Studio trafiło co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD. Prezesem firmy jest Kijowski, a członkiem zarządu jego żona. Sprawę opisał także Onet. – Wyszło niezręcznie. Nie było w tym żadnej nieuczciwości, ani działań nieczytelnych. Wiele faktur przyjmował KOD. Wiele usług było wykonywanych i często zdarzało się, że wykonywali je nasi sympatycy albo członkowie – mówił Kijowski w rozmowie z Radiem ZET. W rozmowie z Konradem Piaseckim dodawał, że cała afera to „prowokacja” i „próba przygotowania wyborczego”.