Kontrowersje po emisji filmu „Pucz” w TVP. „Najbardziej antypisowski dokument”, „pokazał brutalną prawdę o opozycji”
Film dokumentalny „Pucz” trwał około 40 minut. Jego reżyserką jest Ewa Świecińska, autorka filmów dokumentalnych oraz druga reżyserka filmu „Smoleńsk”. Dokument miał być początkowo wyemitowany o godz. 14.55 15 stycznia, jednak jego premierę przesunięto na godz. 20.20. „Pucz” rozpoczyna się sceną wykluczenia z obrad przez marszałka Sejmu posła PO Michała Szczerby. Duża część dokumentu jest poświęcona protestom pod Sejmem. W produkcji wykorzystano wiele materiałów, które protestujący posłowie opozycji udostępniali w mediach społecznościowych. Reżyserka filmu wykorzystała m.in. filmiki kręcone przez Sławomira Nitrasa czy Agnieszkę Pomaskę z PO. Większość materiałów jest pozbawiona komentarza. Nie zabrakło jednak wielu wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Co ciekawe, w „Puczu” pojawiła się również scena, w której Jarosław Kaczyński mówi do jednej z posłanek »Niech idzie do diabła«.
Zdaniem dziennikarzy Radia ZET „film pokazał w niekorzystnym świetle niektórych polityków partii rządzącej”. Świadczyć o tym, oprócz wspomnianych wyżej słów prezesa PiS, mogą zdaniem dziennikarzy sceny z sali plenarnej, kiedy marszałek Kuchciński nie mógł zapanować nad posłami. Radio ZET zwraca również uwagę, że w dokumencie pokazano przede wszystkim obywateli protestującym przeciwko rządzącym, zabrakło natomiast scen z udziałem tych, którzy popierają PiS. Nie brakuje jednak zdań, że „Pucz” przede wszystkim ośmieszył działania opozycji m.in. poprzez sceny, w których były prezydent Bronisław Komorowski cieszy się z tego, że posłanka Pawłowicz miała problemy z wyjściem z Sejmu, a działacz „Krytyki Politycznej” kładzie się pod samochodem pozując na rannego.
Zdania komentatorów na Twitterze są podzielone. Według części dziennikarzy czy polityków „Pucz” był nfilmem ieciekawym i źle zrobionym.
Nie zabrakło jednak wielu pozytywnych komentarzy odnośnie filmu dokumentalnego pokazanego przez TVP.