Jeździł BMW po zamarzniętym jeziorze. Samochód poszedł na dno
Do zdarzenia doszło w piątek 20 stycznia około godz. 22. Młody mieszkaniec Olsztyna urządził sobie przejażdżkę po zamarzniętej tafli jeziora Ukiel. W pewnym momencie lód załamał się i auto z kierowcą w środku wpadło do wody. Na szczęście 25-latkowi udało się z niego wydostać o własnych siłach.
Na miejsce zdarzenia skierowani zostali funkcjonariusze policji z Olsztyna oraz strażacy, którzy wyciągnęli zatopione BMW z dna jeziora. Samochód znajdował się około 20 metrów od brzegu na głębokości około 3 metrów. Pracujący na miejscu funkcjonariusze służb ratunkowych musieli przeprowadzić szybką akcję ratunkową, aby do zbiornika wodnego nie wyciekło paliwo z zatopionego samochodu.
Z uwagi na niską temperaturę wody kierowcy pojazdu mogło grozić wychłodzenie organizmu. Nieodpowiedzialny mężczyzna za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Policjanci w przypadku ujawnienia przypadku kierowcy samochodu, który postanowił zrobić sobie przejażdżkę po zamarzniętym akwenie, mogą zastosować szereg przepisów zarówno z kodeksu wykroczeń jak i kodeksu karnego.