Blokowali ruch w centrum miasta. Policja zareagowała zbyt agresywnie?
Demonstranci gromadzili się w centrum miasta i blokowali pojazdy komunikacji miejskiej. Na nagraniach z miejsca zdarzenia widać jednak, że część osób blokuje także inne samochody. Służby potwierdzają, że w środę zatrzymano w sumie 14 osób.
W sieci pojawiło się kilka nagrań, na których widać, że reakcja policji była bardzo zdecydowana. Funkcjonariusze szybko znaleźli się wśród protestujących, którzy byli przewracani na ziemię i skuwani kajdankami. Odblokowano jedno ze skrzyżowań w centrum miasta i przywrócono ruch.
Działania służb wywołały jednak sporo kontrowersji. Jedni uważają, że policja zrobiła to, co do niej należało. Inni twierdzą z kolei, że każdy ma prawo protestować, ale zatrzymanie osób w taki sposób, jak tego dokonano nie powinno mieć miejsca. Część osób, które widziały całe zdarzenie określiło reakcję służb jako „zbyt agresywną”.
Przeciwnicy Trumpa wychodzą na ulice
Protest, który miał miejsce w Portland to jedna z wielu manifestacji, która w ostatnim czasie miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Dzień po inauguracji Donalda Trumpa przez USA przetoczyła się fala protestów kobiet, które domagają się przestrzegania ich praw. Według oficjalnych szacunków, w szczytowym momencie demonstracji na National Mall (park w Waszyngtonie, gdzie znajdują się najważniejsze muzea oraz pomniki stolicy USA – red.) znajdowało się 500 tysięcy osób.
Poza marszem w Waszyngtonie, w całym kraju odbyło się około 600 mniejszych marszy powiązanych z inicjatywą organizowaną w stolicy. Swoją solidarność z Amerykankami wyraziły również kobiety z innych krajów – m.in. z Polski, gdzie w Warszawie zebrało się kilkadziesiąt osób, by zaprotestować w obronie praw kobiet w USA.
Marsz Kobiet w Los Angeles przyciągnął od 500 do 750 tysięcy osób, w Nowym Jorku - około 500 tysięcy, w Chicago - od 125 do 250 tys., a w Bostonie 100 tys.