Kierowcy w trybie pilnym wezwani na przesłuchanie ws. wypadku Macierewicza
Takie wezwanie w trybie pilnym dostał kierowca lawety. W Lubiczu pod Toruniem zderzyło się w środę 25 stycznia jeszcze siedem innych samochodów osobowych, w tym dwa z kolumny żandarmerii wojskowej, którą poruszał się Antoni Macierewicz. Szef MON wracał z sympozjum "Oblicza dumy Polaków", które organizowane było w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. W wyniku zderzenia trzy osoby zostały poszkodowane.
Oświadczenie w sprawie wydała w czwartek poznańska prokuratura. Jak podano, wpływ na zderzenie pojazdów mogły mieć trudne warunki panujące na drodze. „Na podstawie zebranych informacji ustalono, że w kolizji brały udział dwa pojazdy ŻW marki BMW oraz 6 pojazdów cywilnych. W jednym z pojazdów przebywał minister obrony narodowej Antonii Macierewicz, który zaraz po zdarzeniu udał się innym pojazdem do Warszawy” – poinformowano.
W sobotę 28 stycznia Antoni Macierewicz powiedział dziennikarzom, że przyczyna wypadku jest badana, ale jedno jest pewne - nie został on spowodowany przez kierowcę samochodu, którym podróżował szef MON. – Co do tego nie ma cienia wątpliwości, bo ten samochód został z tyłu uderzony przez jeden z innych samochodów – dodał Macierewicz.