Nadzwyczajne posiedzenie KRS. O co naprawdę chodzi w projekcie Ziobry?
Zaproponowana przez ministerstwo sprawiedliwości zmiana opiera się między innymi na przedwczesnym zakończeniu kadencji obecnego składu Krajowej Rady Sadownictwa. Nowych członków Rady wybraliby posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Dodatkowo obok sędziowskiej rady KRS stworzona byłaby druga rada, w większości obsadzana przez polityków, która mogłaby zablokować wszystkie decyzje rady sędziowskiej. Byłoby to kolejne już, po Trybunale Konstytucyjnym, naruszenie zasady trójpodziału władzy. W związku z powagą proponowanych zmian, w poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrała się KRS.
Zagrożona niezależność i niezawisłość
„Proponowane zmiany stanowią poważne zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów, będących fundamentem demokratycznego państwa prawa. Stracą na nich przede wszystkim obywatele i ich konstytucyjne prawo do sądu” – brzmi treść podjętej przez KRS uchwały. „Należy z całą mocą podkreślić, że niezawisłość sędziowska nie jest przywilejem sędziów, a stanowi gwarancję dla obywateli, że ich sprawa zostanie rozstrzygnięta przez sędziego wolnego od wszelkich, w tym politycznych nacisków” – możemy przeczytać dalej.
Trójpodział czy jednowładztwo?
Pomysły Zbigniewa Ziobry krytykują zarówno prawnicze autorytety, jak i przedstawiciele parlamentarnej opozycji. – Władza w Polsce należy do trzech władz. Istnieje trójpodział władzy. Jeśli chcemy, możemy zadecydować, że obywatele będą wybierać wszystko, ale wtedy mamy jednowładztwo – tłumaczył problem rzecznik KRS Waldemar Żurek. – Dziś mamy do czynienia ze zlaniem się władzy ustawodawczej i wykonawczej. Silna władza sądownicza jest w tym przypadku konieczna – przestrzegał.
– Zamiast niezależnej KRS, będzie kolejna instytucja PiS zdominowana przez większość sejmową – mówił z kolei poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka. – To, co zostało zaprezentowane kończy niezależność sądów w Polsce. Większość sejmowa wybierać będzie nie tylko 4 przedstawicieli Sejmu, ale także posłowie będą decydowali którzy sędziowie znajdą się w KRS, czyli tak naprawdę pan minister Ziobro, poseł Kaczyński i PiS będą decydować o tym, kto zasiądzie w KRS – wyjaśniał. – To co proponuje pan minister Ziobro to skrajne upolitycznienie – dodawał.
„Łatwo zmienić strukturę sądów”
– Jeżeli w perspektywie politycy PiS-u mówią o tym, że będą ponowne nominacje, będzie organ powołany specjalnie przy Sądzie Najwyższym - swego rodzaju Izba Ludowa - nominowana przez polityków, która będzie mogła usuwać niepokornych sędziów z zawodu, to w tym momencie bardzo łatwo jest zmienić strukturę sądów, ponownie wręczyć nominację tylko części tym, którzy okażą się odpowiednio zastraszeni, a tych, którzy dalej będą niepokorni po prostu usuwać przez polityczne organy – mówił Waldemar Żurek w radiu RMF FM.
„Sąd polityczny nie jest już sądem”
– Jestem sędzią ale w organie konstytucyjnym, którego zadaniem jest stać na straży trójpodziału władzy i niezawisłości, więc nie angażuję się tutaj po żadnej stronie sporu politycznego, tylko jeżeli polityk łamie prawo, to ja będę mu to wytykał. Ja zawsze odpowiadam politykom, którzy próbują sędziów ubrać w politykę: „Zobaczcie panowie, jak występowałem w poprzednim parlamencie na komisjach sejmowych, kiedy poprzednia władza miała dziwne pomysły. Tak samo mówiłem: Wprowadzacie złe prawo”. Dzisiaj łamana jest konstytucja i to prawo doprowadzi do skrajnego upolitycznienia sądu, a sąd polityczny nie jest już sądem – zakończył.