Dowody współpracy oficerów SKW z FSB i dokumenty ws. Smoleńska. MON tłumaczy wejście Misiewicza do CEK NATO
W marcu ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie – po tej decyzji byli szefowie CEK NATO odwołali się do sądu. Wydział VII Karny Sądu Okręgowego w Warszawie uchylił decyzję prokuratury i zalecił śledczym poprowadzenie tego dochodzenia. Na decyzję śledczych zareagował MON. W komunikacie wskazano, że działania resortu były reakcją na bezprawne zachowania byłych oficerów SKW: gen. Piotra Pytla i płk. Krzysztofa Duszy oraz innych osób.
Wyjaśnienie MON
„Na polecenie Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza, Pełnomocnik Ministra Bartłomiej Misiewicz wraz z oficerami Służby Kontrwywiadu i Żandarmerii Wojskowej uniemożliwił próby wykorzystania procesu organizowania Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO (CEK NATO) do realizacji działań noszących znamiona przestępstwa przez grupę byłych oficerów SKW z okresu rządów Platformy Obywatelskiej” – czytamy w oświadczeniu.
„ Oficerowie ci wynosili niejawne dokumenty, które następnie przechowywali w pomieszczeniach niespełniających warunków określonych w ustawie o ochronie informacji niejawnych. W pomieszczeniach tych gromadzili także część dokumentacji związanej z ich współpracą z FSB, a także materiały dotyczące tragedii smoleńskiej. Wszystkie te działania były przeprowadzone pod pozorem tworzenia CEK NATO, które nie miało jeszcze akredytacji, i którego pomieszczenia nie pozwalały na zorganizowanie tam pracy tej instytucji” – wyjaśnia resort obrony narodowej. W komunikacie podkreślono, że działania Bartłomieja Misiewicza oraz oficerów SKW i ŻW były zgodne z prawem.
Trwa śledztwo
Ministerstwo przypomina też, że w sprawie złamania tajemnicy państwowej, bezprawnego wynoszenia dokumentów niejawnych prowadzi postępowanie, a w sprawie nielegalnej współpracy z FSB prokuratura postawiła zarzuty karne byłym oficerom: generałowi P. Pytlowi i pułkownikowi K. Duszy.