„Rząd PiS chce sprowadzić rasistowskiego mordercę”. Wyjaśniamy, jak naprawdę wygląda sprawa Walusia

Dodano:
Janusz Waluś (fot. @sahistoryonline/ Twiter)
W czwartek „Rzeczpospolita” poinformowała, że Janusz Waluś, który w RPA w 1993 roku dokonał głośnego politycznego mordu i tam odbywa karę dożywotniego więzienia, „może wkrótce przyjechać do Polski”. „Zamiast dzieci z Aleppo rasistowski morderca z RPA - pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości i Zbigniewa Ziobro. Hańba!” – zagrzmiała na Twitterze Partia Razem, która dla napiętnowania rzekomego planu rządu PiS stworzyła nawet grafikę. Okazuje się jednak, że prawda wygląda zupełnie inaczej.

Janusz Waluś 10 kwietnia 1993 roku chciał zmienić historię RPA. Sympatyzujący ze skrajną prawicą emigrant miał nadzieję, że dzięki morderstwu czarnoskórego Chrisa Haniego, lidera partii komunistycznej, wstrzyma ruch przeciwników apartheidu. Tak się jednak nie stało, a Polak skazany został na karę śmierci. Do jej wykonania jednak nie doszło, gdyż zniósł ją Nelson Mandela. Od tamtego czasu Waluś przebywa we więzieniu. W ubiegłym roku ubiegał się o warunkowe zwolnienie po 22 latach, jednak minister sprawiedliwości RPA wniósł odwołanie od decyzji sądu, a kolejna rozprawa planowana jest na sierpień.

Okazuje się jednak, że zabójca równocześnie podjął kroki zmierzające do jego ekstradycji do Polski. W czwartek „Rzeczpospolita” ujawniła, że Waluś zrzekł się obywatelstwa RPA i obecnie jest tylko obywatelem Polski. W tekście poinformowano, że w sprawę zaangażowane jest Ministerstwo Sprawiedliwości oraz że działania resortu w sierpniu 2015 roku były wynikiem wniosku złożonego przez samego skazanego.

Morderca zamiast dzieci. Winny: PiS

Informację o sprawie Janusza Walusia podchwyciła Partia Razem, która na Twitterze zamieściła grafikę „Zamiast dzieci z Aleppo, morderca z RPA”. Członkowie lewicowego ugrupowania w poście na Facebooku twierdzą: „Polskie Ministerstwo Sprawiedliwości chce sprowadzić do kraju mordercę Janusza Walusia”. Dalej utrzymują, że „jeśli morderca faktycznie trafi do naszego kraju, najprawdopodobniej otrzyma warunkowe zwolnienie i wyjdzie na wolność”.

Na grafice widnieją twarze Zbigniewa Ziobry i Janusza Walusia oraz informacja: „W 1993 roku Janusz Waluś, mieszkający w RPA polski rasista, zamordował jednego z liderów ruchu przeciw apartheidowi, Chrisa Haniego. PiS-owski rząd chce go sprowadzić do kraju. W Polsce zapewne od razu wyjdzie na wolność”.

„Zamiast pomóc choć garstce uchodźców, w tym małych dzieci, pokrzywdzonych przez wojnę, PiS-owski rząd woli walczyć o ściągnięcie do kraju idola ruchów rasistowskich i neofaszystowskich. Hańba!” – przekonuje partia Razem. Oczywistym nadużyciem jest informacja w sprawie uchodźców z Aleppo. Tę zdementował w niedzielę rzecznik rządu Rafał Bochenek.

Postanowiliśmy wyjaśnić w Ministerstwie Sprawiedliwości sprawę Janusza Walusia. W odpowiedzi na pytania portalu Wprost.pl Jerzy Kubrak z Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji poinformował, że „w czerwcu 2015 r. ambasada RP w Pretorii przekazała do Ministerstwa Sprawiedliwości prośbę Janusza Walusia, odbywającego obecnie w RPA karę dożywotniego pozbawienia wolności, o umożliwienie mu odbycia reszty tej kary w Polsce”.

Budka, a nie Ziobro. Musiał, a nie „chce”

Późniejsze działania resortu sprawiedliwości wynikają z Kodeksu postępowania karnego, o czym pisała także „Rzeczpospolita”. – W ramach standardowej procedury stosowanej w przypadku każdego polskiego obywatela, który, odbywając karę pozbawienia wolności za granicą, wystąpi do polskich władz z taką prośbą – zwróciło się pismem do Departamentu Sprawiedliwości Republiki Południowej Afryki o przekazanie przez władze RPA dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia przed polskim sądem postępowania w przedmiocie stwierdzenia dopuszczalności przejęcia kary do wykonania w Polsce. Uzyskanie takiego postanowienia sądu o prawnej dopuszczalności jest warunkiem niezbędnym do rozważenia wystąpienia przez Ministra Sprawiedliwości z formalnym wnioskiem do władz państwa obcego o przekazanie osoby skazanej (art. 608 §1 i 3 kpk) – poinformował Wprost.pl Jerzy Kubrak.

Jak podkreślił, ponieważ wciąż nie ma odpowiedzi władz RPA, więc resort nie może rozpocząć rozpoczęcia procedury stwierdzenia dopuszczalności przejęcia kary do wykonania w Polsce.

Z informacji uzyskanych w ministerstwie sprawiedliwości jasno wynika, że sprawę Janusza Walusia resort podjął jeszcze w czasach, gdy na jego czele stał Borys Budka. Co więcej, stało się to z inicjatywy skazanego, a nie - jak twierdzi Razem - „rządu PiS”. Natomiast wszelkie działania ministerstwa wynikały z obowiązującego prawa.

Co z karą?

Bezzasadne wydają się również wyrażone przez Partię Razem obawy, że morderca „zapewne od razu wyjdzie na wolność”. – Gdyby doszło do przekazania kary pozbawienia wolności do dalszego wykonania w Polsce Janusz Waluś odbywałby karę pozbawienia wolności w ramach polskiego systemu penitencjarnego – twierdzi w rozmowie z Wprost.pl Jerzy Kubrak z biura Ministra Sprawiedliwości.

Wpis partii Razem na Twitterze

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...