Członek grupy One Direction aresztowany. Jest nagranie z incydentu
Do zdarzenia doszło w piątek 3 marca. Louis Tomlinson przebywał wówczas na lotnisku w Los Angeles wraz ze swoją dziewczyną Eleanor Calder. Piosenkarz najpierw rzucił się na fotografa, który usiłował zrobić parze zdjęcia, a potem, gdy zauważył, że między jego partnerką a innymi dwoma kobietami doszło do szarpaniny, rzucił się na nie i uderzył przypadkową osobę. Jak mówił później Tomlinson kobieta filmowała szarpaninę dla tabloidów. Z kolei świadkowie podkreślają, że wokalista One Direction wpadł w szał i w ogóle nie kontrolował swoich ruchów, o czym także świadczyć może wideo z zajścia, do którego dotarło TMZ.
Kobieta, która twierdzi, że została pobita przez Tomlinsona zapowiedziała, że sprawę skieruje na drogę sądową. Media podają, że 22-latka trafiona została w oko, a z rozciętej powieki popłynęła jej krew. – Tak, idę z tym do sądu. Ten koleś mi przywalił! Pójdzie do więzienia! Facet po prostu chwycił mnie i rzucił o ziemię, a potem jeszcze przyłożył, to tyle – mówi dziewczyna w wywiadzie dla „The Sun” . Pozew przeciwko muzykowi zapowiedział również fotograf Karl Larssen, którego Louis przewrócił na ziemię, zanim rzucił się na kobiety. – Był mniejszy ode mnie, ale podciął mi nogę i wtedy straciłem równowagę. Chwycił za aparat, pociągnął mnie za nogę, a następnie uderzył mnie. Wtedy jeszcze uderzyłem się w głowę. Chyba przewrócił się razem ze mną. Straciłem orientację, usłyszałem jak wszyscy krzyczą – przekazał mężczyzna.
BBC podaje, że Louis Tomlinson i Eleanor Calder wracali z wakacji w Las Vegas. Piosenkarz opuścił już areszt, wpłacając wcześniej kaucję w wysokości 20 tysięcy dolarów. Termin rozprawy sądowej wyznaczono na 29 marca. Prawnik Tomlinsona przekonuje, że mężczyzna został sprowokowany przez fotoreportera. – To paparazzi wywołał sprzeczkę, do której doszło dzisiaj rano na lotnisku. To nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy dochodzi do takich sytuacji. Podczas gdy Tomlinson sprzeczał się z paparazzi, trzy inne osoby zaatakowały jego dziewczynę. Podczas tego incydentu mój klient stanął w jej obronie – mówił w piątek prawnik Martin Singer.