Sejm nie zajmie się nowelą ustawy PiS dot. wycinki drzew. Wymaga doprecyzowania
Jak tłumaczył poseł wnioskodawca Wojciech Skurkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości, poprosił o zdjęcie tego punktu z porządku obrad, ponieważ wymaga on doprecyzowania. – W projekcie, który przygotowaliśmy, brakuje jednego zapisu. Pozostajemy przy nakazie zgłoszenia do urzędu gminy zamiaru wycinki i pięcioletnim zakazie zbywania nieruchomości. Nie zapisaliśmy jednak w projekcie takiej sytuacji, kiedy ktoś nie zgłosi do gminy, że ma zamiar usunąć drzewa i te drzewa usunie. Chcemy to doszczegółowić, żeby takie sytuacje się nie zdarzały, żeby były prawdopodobnie obwarowane karą – wyjaśnił.
Przypomnijmy, 3 marca do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody. Zmienione przepisy dotyczą wycinki drzew na prywatnych działkach i w założeniu autorów, mają powstrzymać negatywny trend, obserwowany w całej Polsce od tygodni. Wszystkiemu winne były zmiany w prawie, które weszły w życie 1 stycznia tego roku. Prezes PiS nazwał je błędem i kilkukrotnie zapowiedział, że jego partia powstrzyma kryzys, który sama wywołała.
W znowelizowanej wersji ustawy, wycięcie drzewa przez osobę fizyczną i sprzedaż działki w okresie krótszym, niż 5 lat, skutkować będzie karą grzywny. – Wprowadzamy kary administracyjne. Jeżeli osoba nie dotrzyma 5-letniego terminu, wtedy ustala się wysokość dwukrotnej opłaty za usunięcie drzewa, która jest opisana w dotychczasowych przepisach – zapowiadał poseł PiS Wojciech Skurkiewicz. W zależności od grubości drzewa, kara taka może wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.