Kaczyński stanie przed komisją śledczą ds. Amber Gold? „Może wtedy powiedziałby to, co wie”
Posłanka PSL odniosła się do wypowiedzi lidera Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który w jednym z wywiadów stwierdził, że „Tusk popełnił przestępstwo”. Prezes PiS zaznaczył jednak, że „nie jest sędzią ani prokuratorem”. – To jest na zasadzie: znów wiem, ale nie powiem. Pamiętamy tzw. teczki Tymińskiego, kiedy była czarna teczka i coś mamy, ale pokażemy później – tłumaczyła posłanka dodając, że „po dzisiejszych informacjach, że prezes Kaczyński wie więcej, niż członkowie komisji, to należałoby się zastanowić nad tym, czy nie powołać go na świadka ws. Amber Gold”. – Nie można powtarzać, że wszystko jest winą Tuska. To nazwisko jest magiczne. Współczuję wszystkim mieszkańcom, którzy nazywają się Tusk – skomentowała.
Andżelika Możdżanowska podkreśliła, że „z dzisiejszych przesłuchań świadków nie wynika, żeby Tusk był związany z Amber Gold”". – Może powinniśmy jednak powołać prezesa Kaczyńskiego na świadka i wtedy powiedziałby to, co wie. Moglibyśmy zapytać, bo opieram się na dokumentach i faktach oraz przesłuchaniach świadków. Do tej pory nic z tego nie wynika – stwierdziła polityk PSL. Posłanka podkreśliła, że „ani Jarosław Gowin ani żaden ze świadków nie potwierdził informacji, że Tusk wiedział o sprawie”.
W opinii polityk PSL„wina za aferę Amber Gold stoi m.in. po stronie prokuratury”. – Sprawę w 2009 roku mogła zamknąć prokuratura, ale zlekceważyła zalecenia wydane przez sędziego Andrzeja Wojtaszko z Sądu Rejonowego, który wykazał oszustwo – tłumaczyła posłanka. Członek komisji ds. Amber Gold zaznaczyła, że sprawa była prowadzona z artykułu, który jest niezrozumiały. – Amber Gold było oszustwem i sędzia to wskazał, a prokuratura nie wywiązała się ze swoich obowiązków – wyjaśniła dodając, że „kolejne przesłuchania pokazują, że to była sprawa z typu moja chata z kraja”.