Neumann o liście Dudy: Prezydent może wezwać szefa MON i go przepytać. Boi się tego
W polskiej przestrzeni publicznej wyjątkowo głośno zrobiło się ostatnio wokół listu, który zwierzchnik sił zbrojnych Andrzej Duda wysłał do szefa resortu obrony. Prezydent formułował w nim pewne zarzuty dotyczące pracy ministra. – Macierewicz nic sobie nie robi z PiS-u. Ten list to kwestia słabości. Chyba tylko na tyle stać prezydenta. Duda wreszcie zajął się tak istotną rzeczą, jak obniżanie naszej obronności. Chciał pokazać, że nie tylko jeździ na nartach, tylko jeszcze potrafi list napisać – kpił przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy obywatelskiej. – Prezydent może wezwać szefa MON i go przepytać. Boi się tego – dodawał.
W programie #dzieńdobryWP polityk Platformy Obywatelskiej podkreślał, że na Antoniego Macierewicza nikt w Prawie i Sprawiedliwości nie ma wpływu. Jako przykład podał ciągnącą się miesiącami sagę z „niezatapialnym” rzecznikiem Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiejem Misiewiczem. Faworyt szefa resortu, pomimo licznych wpadek i protestów zarówno opozycji, jak i polityków PiS-u, do tej pory nie chce zniknąć z polskiej sceny politycznej. Mimo iż Misiewicz przestał pełnić niektóre funkcje w MON, nadal pełni państwowe urzędy i pobiera wynagrodzenie z budżetu. – Macierewicz czuje swoją siłę. Przykład Misiewicza jest na to najlepszym dowodem. To pokazuje siłę Macierewicza – wskazuje Neumann.