Alternatywa dla referendum ws. gimnazjów. Lepiej zapytać Polaków o czas pracy nauczycieli
Zgodzę się z prezesem, bo biorąc pod uwagę, że liczba nauczycieli zrzeszonych w ZNP to coś ok 200-250 tys. a w zbiórkę podpisów został włączony aparat partyjny wszystkich ugrupowań opozycyjnych, to mogłoby być lepiej. Ktoś złośliwy mógłby dodać, że inicjatywa społeczna „Ratuj Maluchy” nie mając tak sprawnych struktur, w podobnym czasie zebrała milion podpisów pod wnioskiem referendalnym w sprawie obniżenia wieku szkolnego, ale przecież nie o to chodzi by być złośliwym.
Moim zdaniem pół miliona podpisów to dużo, i parlament powinien wniosek referendalny klepnąć. Co z tego, że pytanie dotyczy reformy, która już weszła w życie i za kilka dni poznany nową mapę szkolną. Suweren chce się wypowiedzieć, to dajmy mu do tego prawo. Uważam jednak, że zadanie jednego pytania w referendum, było by marnotrawieniem publicznych środków. Dlatego skoro ZNP uznało, że obywatele powinni decydować o tym czy lepszy jest spiralny czy liniowy model kształcenia i jak powinna wyglądać struktura nauczania ogólnego, dajmy im wypowiedzieć się w innych obszarach zagadnień oświatowych. Osobiście proponowałbym, by wniosek referendalny został rozszerzony o trzy zagadnienia. Ponieważ pytania powinny być możliwie najprostsze, proponuje następujące:
– Czy jest Pani/Pan za tym aby wydłużyć tygodniowy wymiar czasu pracy nauczyciela przy tablicy ponad obowiązujące obecnie 18 godzin lekcyjnych?
– Czy jest Pani/Pan za tym aby w trakcie ferii zimowych i wakacji nauczyciele zamiast przebywać na płatnych urlopach organizowali uczniom zajęcia na terenie szkoły?
– Czy jest Pani/Pan za tym aby nauczyciele mieli obowiązek dokształcania się przez cały okres kariery zawodowej?
Zakładając, że dopisała by frekwencja podejrzewam, że wyniki tego plebiscyt na długi czas rozwiązałyby wiele problemów, z którymi mierzy się obecnie polska szkoła.