Rząd wciąż tłumaczy się z Saryusz-Wolskiego. Premier dla „wSieci”: Nie było to łatwe doświadczenie
W najnowszym wywiadzie Prezes Rady Ministrów znów wyjaśniała powody, dla których jej rząd zdecydował się na wystawienie kontrkandydata dla pewnego reelekcji Donalda Tuska, narażając kraj na prestiżową porażkę 1:27. „Nie było to łatwe doświadczenie. Wiedziałam, że spoczywa na mnie ogromna odpowiedzialność polityczna” – przekonywała w wywiadzie premier Szydło.„Nie mogliśmy poprzeć człowieka, który chciał obalić nasz rząd. To byłoby wywieszenie białej flagi. To oznaczałoby utratę wiarygodności” – wyjaśniała zachowanie Polski na szczycie Rady Europejskiej.
premier stwierdziła, że wystawienie Jacka Saryusz-Wolskiego wbrew wszystkim ocenom nie było błędną decyzją. „Nie przegraliśmy. To była potyczka, która przyniesie nam za jakiś czas dobre rezultaty. I nie będzie to bardzo długi czas. Proszę mi wierzyć, nasz prestiż – jako tych, którzy potrafią twardo bronić swoich racji – naprawdę wzrósł. A że coś można było zrobić inaczej? Na pewno. W polityce nigdy nie ma idealnych warunków” – przekonywała.
„Nigdy nie było ze strony Donalda Tuska jakiejkolwiek próby rozmowy na ten temat. Nie oczekiwałam nawet, że poprosi nas o poparcie. Minimum przyzwoitości było jednak poinformowanie nas, że będzie się ubiegał o reelekcję. Nie mówił o tym nawet podczas swojej wizyty w kancelarii premiera w Warszawie, przed szczytem w Bratysławie” – mówiła Beata Szydło w wywiadzie dla tygodnika „wSieci”.