Polski konsulat ostrzelany z granatnika. Szef MSZ Ukrainy „oburzony prowokacją”
Do zdarzenia miało dojść w nocy z wtorku na środę, około godziny 00:30. Reporter portalu volyn24.com rozmawiał z pracownikiem pobliskiej stacji benzynowej, który relacjonował, że po północy usłyszał głośny wybuch. Konsul RP w Łucku Krzysztof Sawicki miał potwierdzić, że doszło do ataku na polską placówkę dyplomatyczną. Jak poinformował siedziba konsulatu została ostrzelana, ale nikt nie ucierpiał. Wstępnie wiadomo, że konsul razem ze swoją rodziną mieszka w innym skrzydle budynku.
Volyn24.com zauważa, że ze względu na znaczne uszkodzenia dachu można domyślać się, że ostrzału dokonano z granatnika lub innej „poważnej broni”. Teren konsulatu jest otoczony, a sprawą zajmuje się policja. – Być może atak miał na celu prowokację – powiedział nieoficjalnie przedstawiciel organów ścigania dla volyn24.com.
Wezwano ambasadora Ukrainy w Polsce
Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza, że po północy czasu miejscowego 29 marca, w budynku Konsulatu Generalnego RP w Łucku doszło do eksplozji.
„W związku z incydentem nikt nie ucierpiał. Doszło jedynie do zniszczeń elewacji budynku konsulatu. Oględziny przeprowadzone przez służby ukraińskie wykazały, że wybuch spowodował pocisk z granatnika. Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce. Nasza placówka w Kijowie wystosuje ponadto notę protestacyjną do ukraińskiego MSZ. Oczekujemy od służb ukraińskich zapewnienia skutecznej i wzmożonej ochrony placówek na Ukrainie oraz jak najszybszego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia, ustalenia i zatrzymania sprawców” – czytamy w komunikacie na stronie MSZ.
Oburzony atakiem na polski konsulat jest szef MSZ Ukrainy. „Jestem oburzony prowokacją zbrojną wobec konsulatu RP w Łucku. Podłość tych, którzy przeciwko przyjaźni Ukrainy z Polską. Robimy wszystko, aby sprawców ukarać” – napisał po polsku na Twitterze Pawło Klimkin.
Z kolei Polska Agencja Prasowa poinformowała na Twitterze, że Prokuratura Krajowa będzie wyjaśniać okoliczności ostrzelania konsulatu w Łucku.
„To prowokacja”
Do sprawy odniósł się już na antenie RMF FM szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. – Mamy takie informacje, jakie zostały udostępnione w mediach: ostrzelany konsulat, konkretnie strzały zostały oddane w dach. Konsulat był pusty, nie było nikogo, to było tuż po północy. Tyle na ten moment wiemy, oczywiście to jest bardzo niepokojąca sytuacja. Konsulat jest stosunkowo blisko granicy z Polską, na zachodniej Ukrainie – powiedział. – Musimy mieć wszelkie informacje, zbadać wszelkie okoliczności, które temu towarzyszyły. Niewątpliwie jest to prowokacja. Pytanie brzmi: kto i w jakim celu? – dodał.