Tragedia na stadionie. Czterech kibiców stratowanych przed meczem
Mecz odbywał się w mieście Tegucigalpa, na stadionie, który może pomieścić około 35 tys. widzów. Władzom CD Motagua zarzuca się jednak, że na obiekcie podczas spotkania znajdowało się o wiele więcej osób, niż powinno. Klub odrzuca te oskarżenia tłumacząc, że już wcześniej zgłaszano odpowiednim organom, że w obiegu były fałszywe bilety. Dzięki nim wielu kibiców weszło na stadion nielegalnie i zajęło miejsca osób z prawdziwymi wejściówkami. Z tego powodu sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, a na trybunach pojawiali się kolejni widzowie. W końcu do akcji musiała wkroczyć policja. Użyto armatek wodnych i gazu łzawiącego, aby przepędzić tłum. Wtedy ludzie w panice zaczęli uciekać i tratować się. W wyniku obrażeń zmarły cztery osoby. CNN informuje również o kilku rannych.
Ostatecznie mecz rozegrano, a przed pierwszym gwizdkiem w finale ligowego sezonu zarządzono minutę ciszy. Motagua pokonała Honduras Progreso 3:0. Klub CD Motagua w związku z tragicznymi zdarzeniami na stadionie wydał oświadczenie, w którym złożono „najgłębsze kondolencje rodzinom i przyjaciołom ofiar”. „Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim tym, którzy zostali poszkodowani” – dodano.
Po tragedii w stolicy Hondurasu głos zabrali również przedstawiciele policji, którzy poinformowali, że przed meczem wzmocniono ochronę na stadionie. Wysłano tam 600 funkcjonariuszy.