Dera: Nagranie kłamstw węgierskich polityków wywołało rozruchy. PO nie trzeba nagrywać, fakty o tym przemawiają
Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta podtrzymał swoje słowa o tym, że PO powinna na stałe zniknąć z polskiej sceny politycznej. – Tak, partia, która kłamstwo ma wpisane w swoją działalność od początku do końca, powinna być przez społeczeństwo odpowiednio potraktowana – powiedział. Porównał tę sytuację do upadku Partii Socjalistycznej Węgier w 2006 roku, rozpoczętego od słów premiera Ferenca Gyurcsányego. – Przypominam sobie byłego premiera Węgier, który został nagrany, który mówił „kłamaliśmy, kłamiemy i będziemy kłamać”, co wywołało rozruchy, wyjście na ulice i diametralną zmianę polityczną na Węgrzech – przypomniał.
– Różnica jest taka, że nie potrzeba tutaj nagrywać PO, bo fakty o tym przemawiają, „kłamaliśmy w kampanii wyborczej, kłamaliśmy w sprawie wieku emerytalnego, że nie będzie, a było”, w wielu rzeczach Platforma z góry zakładała kłamstwo. Prawdę powiedzieli przez moment, który usłyszeliśmy, dzisiaj to się nazywa taśmy prawdy, to był ten moment, kiedy ludzie tak naprawdę dowiedzieli się nie to, co Platforma mówi, tylko to, co Platforma myśli i robi – kontynuował Dera.
– Zamknę temat: i w sprawie katastrofy smoleńskiej, ale dokładnie w sprawie sekcji zwłok i w sprawie pochówku tych, którzy tam zginęli od początku do końca było to świadome kłamstwo. Pani minister Kopacz wyszła, mówiła "byłam w Moskwie, nadzorowałam, był ogromny szacunek, każda cząstka DNA została zbadana" i dzisiaj mamy fakty. One są brutalne i one są nie do utrzymania – ocenił minister. – Ewa Kopacz mówi, że była, widziała, nadzorowała i dzisiaj można zadać pytanie i co? Skąd te skandale z zamianą ciał w trumnach, skąd te skandale z częściami ciał innych osób, siedem znaczących części w jednej trumnie? Co to jest!? Co to jest!? Mamy zmilczeć to, mówić, że się nic nie stało? – pytał Dera.
Trumna generała Kwiatkowskiego
Od listopada zeszłego roku przeprowadzonych zostało już ponad 20 ekshumacji ciał osób, które zginęły pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. W poniedziałkowym wydaniu „Fakt” przytacza szokujące rezultaty badań szczątków złożonych w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego, Dowódcy Operacyjnego Sił Zbrojnych RP, które ekshumowano 4 kwietnia. Biegli ustalili, że oprócz ciała tragicznie zmarłego wojskowego, w trumnie znajdowały się szczątki jeszcze siedmiu innych osób. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik w odpowiedzi na pytania dziennikarzy portalu gazeta.pl potwierdziła informacje rodziny gen. Bronisława Kwiatkowskiego.
Wcześniej „Fakt” opublikował słowa wdowy po generale, Krystyny Kwiatkowskiej. – Krzyczeć mi się chce na cały świat. Nienawidzę kłamstwa. Siedem lat mnie okłamywali – skomentowała kobieta. Jak stwierdziła, doszło do profanacji ciała jej męża. Dziennik podaje, że trumnie dowódcy znalezione zostały jeszcze m.in. ręka, kończyny z biodrami oraz części głów.