Skandal podczas meczu. Policja podszywała się pod dziennikarzy
„Stanowczo sprzeciwiamy się używaniu emblematów identyfikujących dziennikarzy do działań policyjnych. Policja dysponuje odblaskowymi kamizelkami z napisem „POLICJA” i nie ma żadnego powodu, by podczas działań na stadionie lub w każdym innym miejscu udawała dziennikarzy” – brzmi fragment oświadczenia podpisanego prezes prezesa Press Club Polska Jarosława Włodarczyka oraz przewodniczącego rady Press Club Polska Marcina Lewickiego.
Włodarczyk i Lewicki przypomnieli policjantom, że noszenie przez przedstawicieli mediów kamizelek odznaczających ich od pozostałych uczestników zgromadzenia czy imprezy masowej jest znakiem niezaangażowania w jego przebieg. „To jasny sygnał dla innych uczestników, czego mogą się spodziewać ze strony takiej osoby (m.in. rejestrowania dźwięku i obrazu, zbierania informacji w celu późniejszej publikacji, ale także ochrony tajemnicy źródła informacji). Zadania i uprawnienia policjanta w takich sytuacjach są z natury rzeczy odmienne. Dlatego powinien występować jako policjant, nie dziennikarz” – wskazali.
Podczas meczu Ruchu Chorzów z Górnikiem Łęczna w ostatniej w tym sezonie kolejce piłkarskiej Ekstraklasy (oba zespoły po tym spotkaniu pożegnały się z najwyższą klasą rozgrywkową – red.) doszło do zakłócenia spotkania, o czym pisaliśmy na Wprost.pl.Grupa sympatyków klubu z Chorzowa rzuciła na murawę race, przez co sędzia musiał przerwać mecz na 23 minuty. Akcja z udziałem policjantów udających przedstawicieli media miała miejsce jednak po spotkaniu, gdy najbardziej krewcy kibice Ruchu wtargnęli na murawę.
W takich okolicznościach ubrani po cywilnemu policjanci w kamizelkach z napisem „FOTO” lub „MEDIA” zatrzymali najbardziej krewkich fanów. Używali oni m.in. gazu. Według Press Club Polska, mogło doprowadzić to do sytuacji, w której obserwatorzy uznaliby, że zatrzymań dokonują dziennikarze.