Zdjęcie rannego Omrana obiegło świat. Tak wygląda teraz
Zdjęcie chłopca w zeszłym roku stało się symbolem brutalności reżimu Baszara al-Assada. Chłopca wyciągnięto spod gruzów po tym, jak na oczach całego świata Aleppo toczyła się walka między rebeliantami a wojskami syryjskiego prezydenta, wspieranymi przez Rosjan.
Od tamtej pory słuch o chłopcu zaginął. Dopiero w ubiegłym tygodniu rodzina chłopca udzieliła wywiadu prorządowym syryjskim oraz libańskim mediom. Ojciec Omara twierdzi, że oferowano mu pieniądze oraz mieszkanie za granicą, jeśli przyzna, że jego syn ucierpiał w wyniku syryjskiego lub rosyjskiego nalotu. Mężczyzna mówił także o ataku, w którym zbombardowany został jego dom. Zginął wówczas jego 10-letni syn. Ponadto ojciec chłopca twierdzi, że Omar miał na sobie jego krew w momencie zrobienia słynnego zdjęcia.
Jak zaznacza BBC, nie wiadomo, czy rodzina chłopca została zmuszona do przeprowadzenia tej rozmowy. Już w przeszłości rząd syryjski posuwał się do stosowania takich praktyk, grożąc ale też obiecując korzyści dla tych, którzy będą go wspierać.
Omran Daqneesh razem z czwórką innych dzieci oraz trójką dorosłych został ciężko ranny w ataku lotniczym w Aleppo dokonanym przez oddziały rosyjskie lub wojska podległe prezydentowi Syrii Baszszarowi al-Asadowi – pisała w sierpniu 2016 roku brytyjska gazeta The Telegraph.
Intensywna akcja ratownicza została nagrana i umieszczona w internecie przez organizację antyrządową Aleppo Media Center. Na nagraniu zarejestrowano, jak ratownicy wyciągają rannego chłopca z gruzów i umieszczają w karetce. Później nagrany został sam 5-latek, który przeciera krew z czoła, a następnie wyciera dłoń o fotel.