Frekwencja bez rewelacji

Dodano:
Gigantyczne koszty i raczej kiepska frekwencja wyborcza - tak o dodatkowych wyborach w kilkuset samorządach myślą politycy i politolodzy - pisze "Rzeczpospolita" w tekście "Frekwencja bez rewelacji". Kiedy odbędą się wybory? To zależy od rad gmin, które muszą formalnie potwierdzić utratę mandatów przez samorządowców. Jeśli tego nie zrobią, sprawy trafią do sądu i wszystko opóźni się nawet o kilka miesięcy. Jedno jest pewne - dodatkowe wybory pochłoną grube miliony, a frekwencja raczej nie będzie zawrotna - prognozuje dziennik. -To jednak cena demokracji, którą warto zapłacić -przekonuje politolog z Uniwersytetu Śląskiego Marek Migalski. Jego zdaniem frekwencja wyborcza, zwłaszcza w dużych miastach, utrzyma się w granicach 20 proc. Jarosław Flis, socjolog polityki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, spodziewa się około 10-procentowej frekwencji. Niskiej, być może kilkuprocentowej, frekwencji oczekuje także prof. Ireneusz Krzemiński, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Politycy szacują frekwencję trochę bardziej optymistycznie niż eksperci. Zdaniem ministra w Kancelarii Premiera Przemysława Gosiewskiego (PiS) w całym kraju powinna wynieść około 35 proc. Ile będą kosztowały ponowne wybory? Przybliżona kwota będzie znana, dopiero gdy Państwowa Komisja Wyborcza otrzyma informacje o wszystkich samorządach, w których trzeba będzie ponownie wybrać samorządowców. Politycy podają już jednak pewne kwoty. Powtórzenie wyborów prezydenta stolicy może kosztować nawet około 1,5 mln złotych.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...