Misiewicz powrócił. W portalach społecznościowych chwali się zmianą otoczenia
Ostatni wpis Misiewicza, przed zamieszczonym dzisiaj zdjęciem, zawierał podziękowania za „wyrazy sympatii” oraz obietnicę, że „ma zamiar zrobić jeszcze dużo dla Polski”. Wpis dodany został tuż po tym, jak prezes Prawa i Sprawiedliwości interweniował ws. byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej po kontrowersjach związanych z przydzieleniem mu funkcji w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Po tym, jak Jarosław Kaczyński stwierdził, że Misiewicz „powinien zniknąć ze sceny publicznej”, były rzecznik podjął decyzję o rezygnacji z członkostwa w partii. Przypomnijmy, że później specjalnie powołana komisja, w której skład weszli Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński oraz Marek Suski, stwierdziła, że Misiewicz nie ma też kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze publicznej i spółkach Skarbu Państwa.
Dziś Bartłomiej Misiewicz zaskoczył wszystkich i po ponad trzech miesiącach niezamieszczania wpisów na Twitterze, pochwalił się zdjęciem z – jak przyznał – swoich wakacji. Do fotografii dodał też opis: #NoweZdjecieProfilowe.
Jak Misiewicz robił karierę
Bartłomiej Misiewicz rzecznikiem MON oraz szefem gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza został po wyborach parlamentarnych w 2015 roku. 27-latek, który zdobywał doświadczenie m.in. w aptece „Aronia” w Łomiankach szybko stał się najbardziej rozpoznawalnym rzecznikiem resortu w Polsce. We wrześniu 2016 roku, jeszcze będąc rzecznikiem MON, został powołany na członka rady nadzorczej PGZ. Krótko po powołaniu do rady nadzorczej, za względu na medialną burzę, Misiewicz zrezygnował z tej funkcji.
Kontrowersje wzbudził również fakt nadania 27-latkowi medalu za zasługi dla obronności kraju. Wielu osobom związanym z armią nie podobał się także fakt, iż kilku żołnierzy podczas spotkań salutowało rzecznikowi Ministerstwa Obrony Narodowej. Przez wiele tygodni głośno było o wizycie Misiewicza w jednym z klubów nocnych w Białymstoku. Świadkowie opisują, jak rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej podjechał przed lokal luksusowym BMW. Przez całą zabawę towarzyszył mu ubrany na sportowo ochroniarz, którego sam Misiewicz miał przedstawiać jako funkcjonariusza Żandarmerii Wojskowej. Z przytaczanych przez „Fakt” relacji świadków wynika, że 27-latkowi zależało na rozpoznaniu go przez uczestników imprezy. Miał też usilnie szukać damskiego towarzystwa i proponować przygodnie spotkanym osobom etat w ministerstwie.