Owsiak mówi o „psim obowiązku” TVP i przeprasza Fronczewskiego. „Ogromna chamówa”
Jak co roku Jerzy Owsiak w krótkim nagraniu podsumował zakończony Przystanek Woodstock. Podziękował uczestnikom za 23. już edycję imprezy i dodał od siebie jeszcze parę słów na temat „afer politycznych, które dzielą Polaków”. Poprosił woodstockowiczów, aby trzymali się od „politycznego rozgardiaszu, który jest wokół nas”. Aby lepiej zobrazować problem, użył przykładu posłanki Krystyny Pawłowicz z PiS. Odczytał jej list skierowany do aktora Piotra Fronczewskiego.
„Przyłączył się do oficerów byłej SB, «mazgułów od kulturalnego stanu wojennego„, bojówek zadymiarzy..»". – czytał słowa Pawłowicz o Fronczewskim. Zwrócił się wreszcie do samego aktora. – Panie Piotrze, przepraszam za te słowa, niech pan się tym nie przejmuje. Kocham pana jako aktora! Przepraszam, że musiał spotkać się pan z tak ogromną chamówą – mówił do kamery.
W swoim wystąpieniu twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy skrytykował też TVP, która podobnie jak przy realizacji WOŚP, jego zdaniem nie popisała się rzetelnością. – Telewizja publiczna nie pokazała nas ani razu, a jej psim obowiązkiem jest relacja z tego, co dzieje się w Polsce, jako wydarzenia z udziałem ogromnej liczny ludzi. Nawet gdyby był to festiwal disco polo - choć podejrzewam, że wtedy relacja by była – stwierdził.
Pawłowicz i Fronczewski
Krystyna Pawłowicz za pośrednictwem Facebooka w ostrych słowach odniosła się do słów Piotra Fronczewskiego, który publicznie ostrzegał przed uzależnieniem sądów przez PiS. „Jakie będziesz miał szanse na uczciwy proces, jeśli okaże się, że w sądzie walczysz z kuzynem członka rządu, od którego zależy uposażenie, awans i dalsza kariera sędziego?” - pytał retorycznie aktor. „Pan Piotr Fronczewski, bardzo dobry aktor właśnie świadomie/?/ przyłączył się do oficerów byłej SB, mazgułów od »kulturalnego stanu wojennego«, bojówek zadymiarzy nienawidzących modlących się ludzi i »wyjątkowej kasty«, której »sprawiedliwości« najwyraźniej jeszcze w swym życiu miał szczęście nie poznać” – napisała posłanka.
Potem stwierdziła, że aktor „stanął tam, gdzie dawniej stało ZOMO”. „Można jeszcze jakoś zrozumieć niektóre rozhisteryzowane emerytowane i przedemerytalne koleżanki ze sceny pana Fronczewskiego. Ale jego - szkoda, bo w pamięci o nim pozostanie już - jak plama - ta jego ostatnia, niestety, antypolska rola” – dodała.