„Robili jej zdjęcia, kiedy umierała”. Harry i William szczerze o zmaganiach swojej matki z paparazzi
W zapowiedzi dokumentu, który wyemitowany zostanie w niedzielę 27 sierpnia, książę Harry opowiada o tym, jak często widział, że księżna Diana płacze z powodu prasy, która ją prześladowała. – Myślę, że najtrudniejszy jest fakt, że ludzie którzy gonili ją, kiedy doszło do wypadku w tunelu, to ci sami ludzie, którzy zrobili jej zdjęcia, kiedy umierała na tylnym siedzeniu limuzyny. William i ja doskonale o tym wiemy, słyszeliśmy o tym kilka razy od ludzi, którzy zajmowali się tą sprawą. Miała (Diana - red.) duży uraz głowy, ale tuż po wypadku wciąż żyła. I ci ludzie, którzy spowodowali wypadek, zamiast udzielić jej pomocy, robili zdjęcia, kiedy umierała. A później te zdjęcia pojawiły się na biurkach redakcji w tym kraju – opowiadał Harry.
– Bardzo ciężkie było dla mnie to, że w wieku 8, 9 czy 10 lat widziałem swoją mamę zapłakaną i nie mogłem nic z tym zrobić. Gdziekolwiek wychodziła, o każdej porze, otaczali ją fotoreporterzy. Byli jak horda psów, którzy wszędzie za nią szli, nękali ją, wyzywali, aby tylko zareagowała, czy się zdenerwowała – mówi książę William.
20 lat od śmierci Diany
Księżna Walii zginęła wskutek obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym, do któego doszło 31 sierpnia 1997 roku w Paryżu. Samochód, wiozący księżną oraz jej kochanka Dodiego Al-Fayeda, uciekał przed paparazzi w trakcie drogi z hotelu Ritz Paris (własności Mohameda Al-Fayeda) do apartamentu przy ulicy Arsène Houssaye. Siedzący po lewej stronie pojazdu, kierowca Henri Paul i Dodi Al-Fayed zginęli na miejscu. Ranni zostali: Diana i ochroniarz Dodiego, Trevor Rees-Jones. Żaden z pasażerów nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Księżna Walii z cieżkimi obrażeniami wewnętrznymi zostła przewieziona do szpitala La Pitié-Salpêtriére, gdzie zmarła o godzinie 4:00w niedzielę, 31 sierpnia 1997 roku. Miała 36 lat.